Dworzec Szczecin Główny, który w ostatnich latach doczekał się gruntownej przebudowy, zyskał zupełnie nowe przestrzenie dla podróżnych. Zaliczamy do nich nowe perony, hol, kasy biletowe czy toalety. Te ostatnie są zarządzane przez zewnętrznego operatora, który dba ich czystość i stan techniczny.
Jedna z turystek, po przybyciu pociągiem do Szczecina, była zaskoczona wysokością opłaty za skorzystanie z toalety. Musiała zapłacić 4,5 zł. Niezadowolenie zarówno z ceny, jak i braku możliwości płatności kartą wyraziła na portalu turysci.pl.
Gdy wysiadłam na dworcu w Szczecinie, poszłam szukać toalety. Zazwyczaj w Polsce są one darmowe albo kosztują 2-3 złote. Bardzo się zdziwiłam, gdy tuż obok strefy gastronomicznej zobaczyłam panią pilnującą toaletowego przybytku i kasującą po 4,5 zł. Dodatkowo, nie można było płacić kartą, więc musiałam iść wcześniej rozmienić gotówkę w Żabce. Naprawdę grubo przesadzili z tą ceną. Zwłaszcza, że w środku nie było nie wiadomo jakich luksusów, dwie kabiny, umywalka... - opisała sytuację zbulwersowana turystka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burza w komentarzach pod postem podróżniczki
W sieci momentalnie zawrzało. Część internautów podziela zdziwienie turystki i krytykuje wysokość opłaty. Inni z kolei bronią stawki. Twierdzą że jest ona uzasadniona zachowanym poziomem czystości i komfortu, jakie oferują płatne toalety. Pojawiły się też pytania, dlaczego podróżniczka nie skorzystała z darmowej toalety w pociągu.
Przede wszystkim absurdem jest brak możliwości płatności kartą
Sporo podróżuję i jeszcze nie spotkałem się, żeby toaleta na dworcu w dużym mieście była darmowa
Szok! Faktycznie tyle kasy. Dobrze, że pożyczki nie musiała brać, żeby skorzystać z WC. Poza tym jak się wybiera w podróż, to trzeba mieć parę zł w kieszeni
Trzeba było skorzystać z toalety w pociągu - czytamy w komentarzach.
Czytaj więcej: Turyści "za potrzebą". W Krakowie brakuje publicznych toalet.
Czy rzeczywiście w toaletach na PKP jest tak źle?
Redakcja "Super Expressu" postanowiła zweryfikować zarzuty. Okazało się, że toalety na dworcu w Szczecinie, chociaż niewielkie, były czyste i odpowiednio wyposażone, w tym w papier toaletowy i mydło.
Wnętrze utrzymane było w "morskim" stylu, a wszystkie urządzenia były sprawne. Choć płatność możliwa była tylko gotówką, cena za skorzystanie z toalet nie odbiegała znacząco od standardów obowiązujących na innych dużych dworcach w Polsce, takich jak w Poznaniu czy Warszawie.