O sprawie poinformowali dziennikarze "Interwencji" Polsatu. 62-latka trafiła do szpitala MSWiA w Bydgoszczy w celu korekty odźwiernika żołądka. To miał być rutynowy i prosty zabieg.
Zaczęła wymiotować czarną mazią. Stan 62-latki szybko się pogorszył
Pani Elżbieta spędziła na stole operacyjnym zaledwie 40 minut i wydawało się, że zabieg przebiegł pomyślnie. Po trzech dniach wyjęto z jej żołądka sondę, która miała za zadanie usuwać wszelkie wydzieliny. Już na drugi dzień 62-latka zaczęła odczuwać nieprzyjemne dolegliwości.
Mama zadzwoniła do mnie, że bardzo słabo się czuje. Mówiła, że ma ciśnienie 90/50, że oddycha jak rybka, że wszystko ją boli. Tłumaczyła, że lekarze kładą nacisk na to, żeby chodziła, a ona nie jest w stanie chodzić, bo ma nogi jak z waty – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" pani Agnieszka, córka kobiety.
Wkrótce stan 62-latki znacznie się pogorszył. Zaczęła wymiotować czarną mazią. Zdaniem rodziny, szpital nie zrobił nic, żeby pomóc pani Elżbiecie.
U kobiety potwierdzono infekcję koronawirusem. W ciągu miesiąca 62-latka przeszła aż cztery operacje. Trzy z nich miały być ratującymi życie.
Druga operacja nie wniosła zbyt wiele do poprawy i funkcjonowania, szwy pękały w środku, na zewnątrz szew był w ropie. Po trzeciej operacji lekarz wiedział, że będzie potrzebna czwarta. Niestety jej nie uratowali – dodała w Polsacie pani Agnieszka.
Śmierć pani Elżbiety. Bliscy winią szpital. Sprawa trafiła do prokuratury
Pani Elżbieta zmarła 18 marca, a w karcie zgonu wpisano podejrzenie zakażenia koronawirusem. Rodzina wskazuje, że szpital mógł zrobić więcej, aby uratować 62-latkę. – Mieli się zaopiekować mamą, a zbagatelizowali objawy i kazali jej tylko chodzić. Mam żal, że nie zostały zrobione odpowiednie badania krwi, że nie zostało zrobione badanie USG, nie został zrobiony rentgen jamy brzusznej – podkreśla pani Agnieszka.
Jestem rozżalona, zła. Żałuję, że jej tutaj z nami nie ma. Mam nadzieję, że będzie sprawiedliwość w sprawie mojej mamy i będziemy w stanie tę prawdę udowodnić – podsumowuje córka pani Elżbiety.
Sprawą zajęła zajęli się rzecznik praw pacjenta i prokuratura. Śledczy sprawdzą, czy szpital podjął odpowiednie leczenie wobec kobiety.
Prokurator zasięgnie opinii niezależnego zespołu biegłych celem zweryfikowania prawidłowości postępowania medycznego w stosunku do pani Elżbiety – poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.
Dziennikarze "Interwencji" zwrócili się z prośbą o komentarz do szpitala MSWiA w Bydgoszczy. – Do czasu zakończenia postępowania, wypowiedź przed kamerą nie jest możliwa. Także na tym etapie nie będzie odpowiedzi na zadane przez Panią pytania – odpowiedział mailowo Marek Lewandowski, dyrektor SP WZOZ MSWiA w Bydgoszczy.
Obejrzyj także: Szukają do pracy "nieroszczeniowych" lekarzy. "To obraźliwe"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.