Paola Miranda-Rosa ostatni raz była widziana przez bliskich – matkę i wuja – 17 grudnia. Tego dnia 31-latka jadła z nimi obiad, a następnie udała się do parku Wekiwa Springs na północ od Orlando.
Zaginięcie na Florydzie. Paola Miranda-Rosa została pożarta żywcem?
Gdy bliscy 31-latki stracili z nią kontakt, zgłosili się na komisariat policji. Jak podaje portal Independent, przełom w poszukiwaniach nastąpił 5 stycznia, kiedy funkcjonariusze dotarli do nagrania z udziałem Paoli.
Przeczytaj także: Spełniły się najgorsze obawy rodziny. Nie żyje 26-latek z Pułtuska
Na nagraniu zarejestrowano Paolę pływającą i brodzącą w rzece, która – jak podkreśla New York Post – jest pełna aligatorów. Materiał został przekazany funkcjonariuszom policji przez turystów, którzy rozpoznali na filmie zaginioną 31-latkę.
Przeczytaj także: Przyjechał na imprezę do Bydgoszczy i przepadł. Tajemnicze zaginięcie
Poszukiwania 31-latki rozszerzyły się na cały stan Floryda. Policjanci biorą pod uwagę, że Paola Miranda-Rosa mogła nigdy nie opuścić rzeki, w której ją nagrano i drobiazgowo przeszukują zbiornik. Wykorzystują do tego celu m.in. system zaawansowanych technologicznie kamer wodnych – jak na razie bez efektów.
Jak zapewniają władze Orlando, ataki aligatorów na ludzi należą w Wekiwa Springs do rzadkości. W toku poszukiwań policjanci sprawdzili także okoliczne lasy, lecz na próżno.
Przeczytaj także: Zaginęła 20-letnia studentka z Kalisza. Rodzina jest zrozpaczona
Pojawiły się sprzeczne doniesienia odnośnie stanu zdrowia 31-latki. W zależności od medium, Paola Miranda-Rosa ma cierpieć na chorobę afektywną dwubiegunową lub schizofrenię. Jednak bliscy zaginionej zapewniają, że nie miała skłonności samobójczych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.