W środę 7 lutego 2024 r., podczas spotkania związanego z kampanią prezydencką, Joe Biden błędnie odniósł się do zmarłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla, zamiast do byłej kanclerz Angeli Merkel. Prezydent USA relacjonował rozmowę mającą miejsce w 2021 roku.
Jak czytamy w Sky News, podczas zbiórki funduszy w Nowym Jorku, Biden relacjonował rozmowy, które, jak stwierdził, odbył z europejskimi przywódcami w trakcie spotkania G7 w Kornwalii 2021 roku, kilka miesięcy po styczniowych zamieszkach w Kapitolu.
Prezydent USA wspominał, że Helmut Kohl (zmarły w 2017 roku), zapytał go, jak zareagowałby, gdyby dowiedział się o szturmie na brytyjski parlament i ataku na funkcjonariuszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To Angela Merkel, była kanclerz Niemiec, była wtedy obecna na szczycie.
Do wspomnianej wyżej pomyłki doszło kilka dni po tym jak Biden pomylił Francoisa Mitterranda, zmarłego w 1996 roku byłego prezydenta Francji, z obecnym przywódcą Emmanuelem Macronem.
Czytaj także: Wybory prezydenckie w USA. Świetne informacje dla Trumpa
W poniedziałek, podczas spotkania wyborczego w Las Vegas, Biden opowiedział tę samą historię co w środę, opisując reakcje przywódców Francji i Niemiec, podczas spotkania na szczycie G7 po zamieszkach z 6 stycznia.
Czytaj także: USA w żałobie. Joe Biden zgodził się na odwet
Wspominając rozmowę z Macronem, nie tylko nazwał go Mitterandem, ale początkowo stwierdził, że "pochodzi" on z Niemiec. Szybko się jednak poprawił. Mitterand był prezydentem Francji w latach 1981–1995.