Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Potężny kielczanin utknął w wannie. Spędził w niej wiele godzin

108

Kielce w woj. świętokrzyskim. Tutaj strażnicy miejscy spotkali się z dość nietypowym wezwaniem. Okazuje się, że jeden z mieszkańców utknął w wannie.

Potężny kielczanin utknął w wannie. Spędził w niej wiele godzin
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

To wydarzenie na długo zostanie zapamiętane nie tylko przez mieszkańca Kielc, ale również przez strażników miejskich. Mężczyzna utknął w wannie ze względu na swoje gabaryty. Nie nieudolnych próbach wydostania się z niej, w końcu odpuścił i postanowił zawiadomić Straż Miejską.

Mieliśmy telefon od przerażonego mężczyzny, który znalazł się w dość kłopotliwej sytuacji. Przez wiele godzin zastanawiał się czy zadzwonić do Straży Miejskiej. Otóż z uwagi na własne gabaryty nie mógł wydostać się z wanny, zaklinował się w niej. W końcu zwrócił się do nas o pomoc, potraktowaliśmy to całkowicie poważnie, bo człowiek znajdował się w sytuacji, gdzie no ileż można siedzieć w wannie. Z pozoru może się to wydawać dość humorystyczne, ale udzieliliśmy panu pomocy, pomogliśmy mu wydostać się z wanny - powiedziała RMF MAXXX komendant Renata Gruszczyńska.

Seria nietypowych zawiadomień

Funkcjonariusze pomogli mężczyźnie. Choć to nie było łatwe wyzwanie. Okazuje się jednak, że to niejedyne tego typu zdarzenie w woj. świętokrzyskim.

Jakiś czas temu funkcjonariusze dostali inne, z goła, zaskakujące zawiadomienie. Ktoś zawiadomił Straż Miejską o tym, że na drugą stronę jezdni próbują przedostać się ślimaki i dżdżownice. W związku z tym strażnicy zostali poproszeni o... zablokowanie ruchu na Al. Solidarności. Tej interwencji jednak strażnicy się nie podjęli.

Oburzony mieszkaniec miasta zażądał, aby strażnicy przyjechali na aleję Solidarności w celu zamknięcia ruchu kołowego. Według zgłaszającego powodem zamknięcia ruchu miało być przechodzenie przez jezdnię ślimaków i dżdżownic. Oczywiście nie przyjęliśmy tego zgłoszenia - dodała komendant.

Innym razem, funkcjonariusze dostali apel o ratowanie kaczek. Miały one...skakać z dachu.

Zgłaszający żądał, by strażnicy zabezpieczyli bezpieczne lądowanie kaczek na chodniku i bezpieczne przejście do Silnicy. Tutaj pomogliśmy, bo faktycznie kaczki były dość młode i przeniesione zostały do rzeki - opowiada Gruszczyńska.

Takich zgłoszeń było znacznie, znacznie więcej. Pijany jeździec konny w centrum miasta, wąż boa na klatce schodowej czy skorpion w mieszkaniu...

Autor: KLS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Pociąg pędził prawie 300 km/h. 40-latek jechał między wagonami
Kontrowersyjne oświadczenie nt. sprzętu WOŚP. Prawniczka: nie mają mocy prawnej
Zagrożenie zdrowia i życia. Rodzina błaga o pomoc w odnalezieniu 22-latki
Nowy kalendarz ferii zimowych. "Ceny spadną"
Dramatyczna akcja służb na Podkarpaciu. Przysypany mężczyzna
Seniorzy masowo tracą pieniądze. Myślą, że idą na bezpłatne badania
Iga Świątek zagra w kolejnej rundzie. Teraz mecz z Niemką
Chleb ze smalcem za 25, kiełbasa za 30. Ceny w Zakopanem
Zaginęła prawniczka z Lublina. Rodzina zwróciła się z apelem do kierowców
Termin mija w niedzielę. Koniec TikToka w USA
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić