Informację o zatrzymaniach przekazał rzecznik hiszpańskiej żandarmerii. Jak podał na stronie Guardia Civil, aresztowani kierowali firmą odpowiedzialną za utylizację odpadów ze szpitali i przychodni. W placówkach odbywało się leczenie pacjentów zarażonych koronawirusem.
Odpady skażone koronawirusem nie zostały poddane utylizacji?
Według ustaleń śledczych osoby kierujące firmą zdecydowały się na oszczędności kosztem jakości wykonywanych usług. W rezultacie obniżono wydatki na pakowanie, obsługę oraz sprzęt ochronny.
Cięcia doprowadziły do zwiększenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa w trakcie utylizacji odpadów. Skażone koronawirusem odpady miały wyciekać na ulice. Nielegalna działalność trwała w siedzibach firmy w Katalonii, Walencji, Balearach, Madrycie oraz w Portugalii.
Przeczytaj także: COVID-19 to nie koniec. Przerażające! "Tego nie da się uniknąć"
Firma dopuściła się tak poważnych zaniedbań, że wiele z niebezpiecznych odpadów składowano bezpośrednio na ulicy, a nawet autostradzie. Mimo że groziło to rozprzestrzenieniem się koronawirusa, nie były one zabezpieczone odpowiednim opakowaniem, lecz tańszym odpowiednikiem.
W wyniku oszczędności firma zwiększyła swoje obroty aż o 300 procent. Osoby podejrzane o udział w procederze usłyszały zarzuty nielegalnego gospodarowania odpadami, przestępstw przeciwko prawom pracowników oraz zdrowiu publicznemu.
Przeczytaj także: Włosi ogłosili sensację. WHO będzie to badać
Jeśli kierownictwu zostanie udowodniona wina, mogą otrzymać karę od dwóch do pięciu lat pozbawienia wolności. Grozi im również grzywna, utrata uprawnień od wykonywania zawodu lub handlu na okres od jednego do trzech lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.