Pracownicy rosyjskiej kolei byli pewni, że zabili człowieka. Pociąg linii Krasnojarsk - Abakan jechał w nocy, kiedy pomiędzy stacjami Krol i Żetka zobaczyli ciało leżące na torach. Przerażony maszynista awaryjnie zahamował, ale czuł, że już za późno i pociąg potrącił człowieka.
Wbrew oczekiwaniom pracownicy kolei zobaczyli nie zmasakrowane zwłoki, tylko śpiącego mężczyznę. Na nagraniu widać, że ubrany w granatową kurtkę obywatel przekręcił się przez sen na drugi bok, żeby nie raziło go światło latarki.
But odleciał, czapka jest tutaj. Rusza się, rusza się, on żyje. Poszedł znowu spać - mówił nagrywający.
Potrącił go pociąg, nawet się nie obudził. Nagranie maszynisty
Maszynista i wezwani przez niego policjanci nie byli dobudzić mężczyzny. Mówił im, że żyje i "jest ok", a potem znowu zasypiał. Ostatecznie sami musieli wyciągnąć go spod składu, a potem zawinęli w koc i wnieśli do pociągu, żeby się ogrzał. Pociąg przewiózł niespodziewanego pasażera do najbliższej stacji, gdzie przejęła go karetka pogotowia.
Rosjanin miał ogromne szczęście. Zanim pociąg wyhamował, przejechały nad nim lokomotywa i dwa wagony, a skończyło się jedynie na siniakach. W szpitalu 36-latek wytrzeźwiał i wyjaśnił, że miał spotkać się z przyjacielem na stacji kolejowej. Był jednak pijany, przewrócił się na torach i tam zasnął.
- Ma szczęście, niech biegnie kupić lotka - komentują rosyjscy internauci. Media zwracają też uwagę na to, że paradoksalnie 36-latek żyje dzięki temu, że potrącił go pociąg. Gdyby nikt go nie znalazł, do rana zamarzłby przy -18 stopniach Celsjusza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.