W piątkowy wieczór 19 listopada policjanci z komisariatu w Gąbinie otrzymali informację, że na odcinku drogi Topólno-Konstantynów potrącony został pies. Policjanci wyruszyli więc w teren, aby odnaleźć zwierzę, które może potrzebować pomocy.
Czytaj także: Makabryczne zdarzenie. Kierowca spłonął w aucie
Kobieta odjechała, a później wróciła
W przydrożnym rowie w lesie zauważyli konającego owczarka. Kobieta, która potrąciła czworonoga najpierw odjechała z miejsca zdarzenia, a później wróciła. Została przez policjantów pouczona.
Mundurowi rozpoczęli walkę o życie psa. Zwierzę miało połamane łapy, nie było z nim kontaktu, co świadczyło o silnym urazie głowy. Mundurowi okryli owczarka kocem termicznym, zabezpieczyli miejsce i wezwali na miejsce osoby zajmujące się ochroną zwierząt.
Ranny owczarek został oddany w ręce profesjonalistów. Trafił do kliniki, gdzie lekarze walczą o jego życie - relacjonuje podkom. Marta Lewandowska z mazowieckiej policji.
Policjanci przypominają, że według kodeksu wykroczeń to właściciel zwierzaka jest zobowiązany do jego pilnowania, by nie znalazł się pod kołami nadjeżdżającego samochodu. Chociaż kierowca nie ponosi winy za nieumyślne potrącenie zwierzaka, to nieudzielenie pomocy czy niezawiadomienie odpowiednich służb jest wykroczeniem.
"Jak można potrącić zwierzę i nie udzielić pomocy?" - komentują internauci pod facebookowym postem policji.
Czytaj także: Robi karierę w Holandii. Ma krótką wiadomość dla PiS
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.