Informacja o śmierci prof. Mariana Zembali wstrząsnęła Polską. Ciało 72-latka znaleziono 18 marca w basenie wybudowanym przy jego rodzinnym domu w Zbrosławicach (woj. śląskie). Uczony zostawił po sobie list pożegnalny adresowany do bliskich.
Głos w sprawie śmierci prof. Zembali zabrał jego wieloletni przyjaciel. Prof. Andrzej Bochenek porozmawiał na ten temat z "Super Expressem". Lekarze poznali się w 1984 roku przy okazji współpracy z prof. Zbigniewem Religą. W wywiadzie uczony wspominał zmarłego kompana, mówiąc o jego niezwykłej determinacji i chęci niesienia pomocy innym.
Znaliśmy się z Marianem od 1984 roku i to nasze życie się przeplatało w różny sposób (...) Marian był od początku bardzo oddany chorym. Był prawdziwym tytanem pracy, całkowicie się jej poświęcał. Całą wiedzę zapisywał w zeszytach, notatnikach. Lubił dzielić się też wiedzą [...] On nie odpuszczał, nigdy. Miał swoją misję, którą była pomoc chorym. Swoje życie zawodowe traktował jak misję - wspomina w rozmowie z "SE" prof. Andrzej Bochenek.
Prof. Andrzej Bochenek poruszył również temat okoliczności śmierci swojego przyjaciela. Przyznał, że nie wierzy w samobójstwo prof. Mariana Zembali. Według niego kardiochirurg nie zrobiłby tego swojej rodzinie. Ponadto zwrócił też uwagę na głęboką wiarę w zmarłego, która stałaby na przeszkodzie odebrania sobie życia. Według rozmówcy odejście 72-latka w tragicznych okolicznościach mogło być nieszczęśliwym wypadkiem.
Nie wiem co się mogło stać, ale nie wierzę w samobójstwo profesora. Był głęboko wierzącym człowiekiem. Uważam, że nie zrobiłby tego ani rodzinie i nie zrobiłby tego ze względu na swoją wiarę (...) Może był to jakiś nieszczęśliwy wypadek… - stwierdził prof. Andrzej Bochenek.
Kim był prof. Marian Zembala?
Prof. Marian Zembala był jednym z najwybitniejszych kardiochirurgów w Polsce. Od 1993 r. kierował Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Był uczestnikiem pierwszej udanej transplantacji serca przeprowadzonej przez zespół prof. Zbigniewa Religi. Jako pierwszy w naszym kraju przeprowadził przeszczep płucoserca. Głośno zrobiło się o nim również wtedy, gdy wszczepił by-passy 103-letniej pacjentce. W 2015 r. kardiochirurg został ministrem zdrowia w rządzie Ewy Kopacz. Od 2018 roku poruszał się na wózku inwalidzkim po przebytym udarze mózgu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.