Julia Nawalna zabrała głos w tracie trwającej w Niemczech Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. - Chcę wezwać całą społeczność międzynarodową, wszystkie osoby, znajdujące się w tej sali, ludzi na całym świecie, żebyśmy wszyscy się zjednoczyli i pokonali to zło - apelowała żona zmarłego Aleksieja Nawalnego podczas swojego przemówienia.
Jak przyznała, nie wie, czy wierzyć w wiadomości podawane przez rosyjski reżim. - Od wielu lat - wszyscy o tym wiecie - nie możemy ufać Putinowi i jego rządowi. Zawsze kłamią - mówiła Nawalna. Stwierdziła, że jeśli doniesienia są prawdziwe, prezydent Rosji nie uniknie odpowiedzialności. Jej słowa nagrodzono brawami.
Czytaj również: Przyczyna śmierci Nawalnego. Ujawniono nieoficjalne informacje
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kulisy przemówienia żony Nawalnego
Okazuje się, że jeszcze w czwartek (15 lutego) nic nie zwiastowało tragicznych wieści. Prof. Katarzyna Pisarska z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego także uczestniczy w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Wczoraj (w czwartek, 15 lutego przyp. red.) miałam okazję osobiście rozmawiać z Julią Nawalną. Była nawet optymistyczna, że być może będzie mogła skontaktować się z mężem. Nic nie wskazywało na to, żeby wiedziała o tak dramatycznym obrocie sytuacji - mówiła Pisarska w rozmowie z TVN 24 BiS.
Organizatorzy zastanawiali się, czy pozwolić Julii Nawalnej na wystąpienie, ale sama zainteresowana chciała powiedzieć kilka słów do zgromadzonych. - Całe Monachium było zaszokowane - przyznała Pisarska.
Aleksiej Nawalny nie żyje
Informację o śmierci Aleksieja Nawalnego podały w piątek rosyjskie służby więzienne. Opozycjonista jeszcze w styczniu 2021 roku przebywał w Niemczech, gdzie leczył się po próbie otrucia, jakiej dokonały rosyjskie służby więzienne.
Nawalny wrócił do Rosji i od trzech lat znajdował się w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Wedle dotychczasowych informacji 47-latek miał się źle poczuć i stracić przytomność. Jak utrzymują służby więzienne, nie udało się go uratować mimo prób reanimacji.
Zobacz także: Szokujące słowa Łukaszenki. Wspomniał o Białymstoku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.