Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 

Powodzianie obawiają się zimy i nie myślą o świętach. "Jest bardzo ciężko"

10

Mieszkańcy południa Polski nadal zmagają się ze skutkami powodzi, która nawiedziła ich trzy miesiące temu. Powodzianie nie myślą o nadchodzących świętach. Zastanawiają się, jak przetrwają zimę. Część poszkodowanych obawia się, że może "nie przetrwać".

Powodzianie obawiają się zimy i nie myślą o świętach. "Jest bardzo ciężko"
Powodzianie nie myślą o nadchodzących świętach (Agencja Wyborcza.pl)

Skutki powodzi na Dolnym Śląsku są nadal ogromne. Wiele miejscowości wygląda jak w filmie katastroficznym. Przed mieszkańcami południa Polski bardzo trudna zima. Część osób nadal nie ma dachu nad głową. Prace remontowe postępują powoli. Brakuje m.in. rąk do pracy.

W niektórych domach nadal trwają jeszcze działania rozbiórkowe. Zdejmowane są gnijące podłogi, ściągany jest zawilgocony tynk. Bez tego nie ma mowy o dalszych działaniach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Powódź błyskawiczna. Mieszkańcy Walencji pokazali nam swoje nagrania
Niestety robota idzie mozolnie, nie ma ludzi, nie ma rąk do pracy. Sami wszystko robimy, jest kolega z pracy. Wpadnie ekipa przygotowawcza do zasypywania najpierw podłogi, później wyrównywania. Zobaczymy co dalej, bo przed nami przecież zima - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Mariusz Lubczyński.

Mężczyzna mieszka wraz z rodziną w Lądku-Zdroju. Przed powodzią uciekł w ostatniej chwili. Aktualnie Lubczyńscy nie mają dachu nad głową. Przebywają w małym pokoju w pobliskim hostelu. Obawiają się zimy i tego, jak ich uszkodzony dom przetrwa ewentualny mróz. Ciężko im myśleć o świętach.

Powodzianin wspomina walkę z żywiołem. "Chciało mi się płakać"

Zimy obawia się też Mariusz Kret z Trzebieszowic. Gdy mężczyzna dowiedział się o powodzi, był za granicą. Jak tylko zauważył niebezpieczeństwo, przyjechał do Polski. Gdy dotarł na miejsce, jego gospodarstwo i dom było już pod wodą.

Mężczyzna do dziś wspomina widok, który zobaczył, gdy woda opadła. Maszyny rolnicze pokryte były mułem, a część budynków po prostu runęła.

Chciało mi się płakać - mówi w rozmowie z "Super Expressem" dodając, że "bardzo pomogli mu m.in. żołnierze WOT".

Kret mieszka sam na piętrze domu, pilnując prac remontowych i dobytku. Jego żona i syn mieszkają osobno, u teściów. Pierwszy raz nie będzie miał choinki w domu. O świętach nie myśli.

Przeżyłem powodzie w 1979 roku, 1997, 2010, ale ta była najgorsza Jeszcze dużo czasu minie, zanim powiemy, że wszystko wróciło do normy. Boimy się, że nie przetrwamy zimy, jest bardzo ciężko - dodaje Mariusz Kret w rozmowie z "SE".
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Tak wyglądał moment zatrzymania zamachowca z Magdeburga. "Leżeć!"
Święta Bożego Narodzenia. Policja zapowiada kontrole
Stadion ucichł po zamachu w Magdeburgu. Tak uczcili pamięć o zmarłych
Robert Lewandowski przejdzie ważną próbę. "Nie da się ciągle wygrywać"
Tragedia na jarmarku bożonarodzeniowym. "Futbol schodzi na drugi plan"
Wyniki Lotto 20.12.2024 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Święta i horrendalne wydatki. Tak spędza je rodzina z 22 dzieci
Oferowali 10 mln dolarów za jego głowę. Teraz zmienili zdanie
Kanibalizm w Anglii. Archeolodzy dokonali przerażającego odkrycia
Nowe gatunki odkryte w Amazonii. Pływające myszy i ryby "o dziwacznych głowach"
Profanacja krzyża w Krośnie. Wojownicy Maryi proszą o modlitwę
Chanuka w Sejmie. Na zapalenie świeć zaproszono Konfederację
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić