To najtragiczniejsza powódź, jaka nawiedziła Hiszpanię w ostatnich latach. Gwałtowne powodzie uderzyły w prowincje Walencji i Andaluzji. Skutkom kataklizmu nie oparła się także popularna wśród turystów Katalonia.
Według oficjalnych danych zginęło 211 osób, jednak liczby te mogą nie być ostateczne. I choć hiszpańskie władze robią wszystko, aby uporać się ze skutkami nawałnic, pojawiają się pytania o bezpieczeństwo turystów podróżujących w tamte rejony. Do sprawy odniosło się już Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Najtrudniej jest w Walencji, gdzie samorządowcy oraz wolontariusze od kilku dni intensywnie pracują nad usunięciem skutków kataklizmu. Z błota i popowodziowych śmieci oczyszczane są ulice, piwnice i partery domów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co jednak z lotami pasażerskimi na tamte tereny? Okazuje się, że samoloty z Polski do Malagi czy Walencji latają zgodnie z harmonogramem mimo trudnych warunków.
Czytaj także: Potężne powodzie w Hiszpanii. Przerażająca relacja
A lokalni przewodnicy zapewniają, że miasta takie jak Alicante starają się funkcjonować normalnie, działają tu puby i restauracje.
Codziennie do Walencji przylatują turyści i nikt nie zrezygnował z zarezerwowanej u mnie wycieczki - mówił na łamach Wprost Michał Marczyk, licencjonowany przewodnik.
Mimo to lokalne władze apelują do turystów o rozsądek i ograniczenia w podróżach drogą lądową w Walencji i okolicach. Zaś Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega, że podróż do Hiszpanii "może być związana z niezaplanowanymi wyzwaniami".