W czwartek (31 sierpnia) Mariusz Błaszczak na antenie Polskiego Radia potwierdził doniesienia o planach powstania kolejnej (szóstej już) dywizji Wojska Polskiego.
Teraz mamy cztery dywizje, formujemy piątą, podlaską i... szóstą. Też przystąpimy niebawem do formowania tej dywizji - oświadczył szef resortu obrony.
Mariusz Błaszczak przyznał, że proces tworzenia tej dywizji rozpocznie się jeszcze w tym roku. Z kolei MON potwierdziło, że zlokalizowana będzie ona w centralnej części Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Waldemar Skrzypczak: wybór ten ma też swój kontekst polityczny
W rozmowie z "Faktem" gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, powiedział, że wydaje się, iż będzie to dywizja w Kielcach i będzie to Druga Dywizja Legionów.
Na południe od Warszawy może być tylko ta dywizja, która historycznie miała dowództwo w Kielcach. Wybór ten ma też swój kontekst polityczny - ocenił.
Termin ogłoszenie powstania nowej dywizja nie jest przypadkowy. Przecież stało się to tuż przed wyborami. W rozmowie z gazetą gen. Skrzypczaka stwierdził, że umiejscowienie nowej jednostki, także należy wiązać z wyborczymi kalkulacjami.
Generał przypomniał, że Jarosław Kaczyński, prezes PiS, będzie stratował w wyborach do Sejmu z Kielc.
"Proces sformowania kolejnej dywizji w bliskiej perspektywie jest mało realny"
Były dowódca Wojsk Lądowych jako największy kłopot, na jaki natkną się osoby organizujące kolejną dywizję, wskazał kwestie kadrowe.
To jest na razie deklaracja. Natomiast proces sformowania kolejnej dywizji (i to w chwili, kiedy nie jest ukończone formowanie wcześniejszych dywizji) w bliskiej perspektywie jest mało realny. Dlatego że w tej chwili nie ma zasobów na to, ażeby formować nową dywizję, a tworzenie szkieletowych dywizji ma się nijak do potrzeb wojska. Nie ma po prostu w tej chwili tak licznych kadr, żeby obsadzić nimi tyle dywizji - mówi gen. Skrzypczak.
W swojej wypowiedzi podkreślił, że Europę dopada kryzys demograficzny. Wskazał także na problemy z naborem do wojska, z jakimi borykać musi się większość krajów naszego kontynentu.
Jeżeli chcieliby już powoływać taką dywizję w ciągu dwóch, trzech lat, to muszą uruchomić powszechny pobór. Inaczej nie znajdą wojska w ogóle. Bez wznowienia powszechnego poboru nie ma szans na znalezienie ludzi do tworzonych od podstaw nowych dywizji. I rządzący o tym wiedzą, a nawet Amerykanie zastanawiają się, jak my chcemy to zrobić bez powszechnego poboru - powiedział generał Waldemar Skrzypczak.
Dodaje, że "nikt przed wyborami nie powie o powrocie zasadniczej służby wojskowej, bo to jest polityczna kapitulacja". - Ludzie się nie zgodzą na takie rozwiązanie i to będzie klęska, która od razu wyrazi się w sondażach - ocenia gen. Skrzypczak na łamach "Faktu".
Czy możliwe jest sformułowanie nowej dywizji bez większych kosztów?
Okazuje się jednak, że władza może znaleźć sposób, jak obejść problemy kadrowe i jednocześnie powołać do życia kolejną dywizję.
Polegałoby to na wzięciu 25 brygady, szóstej brygady i dwóch brygad lekkich (12 i 17), czyli tych na Rosomakach. I w ten sposób nową dywizję można zrobić już teraz, czyli włączyć te cztery brygady w strukturę dywizji lekkiej. I to by była niemal bezkosztowa inwestycja, bo wystarczyłoby powołać do życia tylko dowództwo - stwierdza Waldemar Skrzypczak.
Źródło: Fakt
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.