Ukraińcy prowadzą atak na rosyjskie terytorium. Przejmują kolejne kilometry kwadratowe obwodu kurskiego. Władze na Kremlu są zszokowane takim obrotem sprawy, a propagandyści nie wiedzą, jak mają wytłumaczyć Rosjanom, że ich ziemie podbija wojsko z Ukrainy.
Czytaj także: Polak zastrzelony w Szwajcarii. Wiemy, co z podejrzanym
W opinii Maksymiliana, ps. Cezar, zastępcy dowódcy walczącego u boku Ukrainy Legionu "Wolność Rosji", taka sytuacja świadczy o braku przygotowania armii rosyjskiej do kryzysowych sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie wojska działają dobrze, gdy wszystko jest zaplanowane. Ale gdy tylko coś pójdzie nie tak, nie wiedzą, jak zareagować. Widzimy to teraz w obwodzie kurskim - powiedział Cezar w rozmowie z portalem onet.pl.
Czytaj także: Tylko spojrzał na twarz Putina. Coś go zaniepokoiło
Jeden z przywódców rosyjskich partyzantów zauważa, że wszystko przez to, że "Putin zbudował system oparty na degeneratach". Żołnierz uważa, że dzięki temu Ukrainie uda się osiągnąć wszystkie cele operacji wojskowej.
Według rozmówcy portalu onet.pl, cała sytuacja dobitnie pokazuje, że bunt Prigożyna może się powtórzyć. Tym razem jednak - w opinii Cezara - może zakończyć się sukcesem.
Kiedy nasza liczebność będzie zbliżona do liczebności oddziałów Prigożyna, będziemy w stanie powtórzyć to, co on zrobił - powiedział rosyjski partyzant.
Przypomnijmy, że Jewgienij Prigożyn i jego Grupa Wagnera dokonały puczu na Moskwę 23 i 24 czerwca 2023 roku. Według jego słów, najemnicy zatrzymali się na 200 kilometrów przed stolicą Rosji. Sam Prigożyn zginął w wypadku lotniczym, do którego doszło dwa miesiące po puczu (23.08.23r.)