Do zdarzenia doszło w piątek w zachodnich Indiach. O pożarze w lokalnym szpitalu na oddziale opieki nad noworodkami poinformował krajowy nadawca telewizyjny Doordarshan.
Strażakom udało się uratować siedem noworodków. Niestety pozostałe 10 zginęło. Dzieci miały zaledwie od kilku tygodni do maksymalnie trzech miesięcy. Do pożaru doszło najprawdopodobniej w wyniku zwarcia. Na miejscu pracuje ekipa, która ma ocenić, czy winę ponosi człowiek.
Czytaj także: Wiewiórka z piekła rodem terroryzuje mieszkańców. "Zła, okrutna i niezwykle silna"
Ktokolwiek jest w tym winny, nie zostanie oszczędzony. Należy się upewnić, że odtąd takie rzeczy już się nie powtórzą - powiedział minister zdrowia stanu Maharasztra, Rajesha Tope.
Tragedia wstrząsnęła całym krajem. Rajesha Tope obiecał rodzinom, że kraj pokryje koszta związane z pogrzebem i pomocą psychologiczną dla załamanych rodziców. Oprócz tego zostaną wypłacone odszkodowania.
Rozdzierająca serce tragedia w Bhandara w stanie Maharasztra, gdzie straciliśmy cenne młode życie. Moje myśli są ze wszystkimi pogrążonymi w żałobie rodzinami. Mam nadzieję, że ranni wyzdrowieją tak szybko, jak to możliwe - napisał na Twitterze premier Indii Narendra Modi.