Knurów, miasto na południu Polski. Pożar w domu nastoletniej Zuzy wybuchł w środę 3 marca nad ranem.
O 6.40 zadysponowano nas do pożaru w Knurowie. Już przy dojeździe zrozumieliśmy, że pali się dom naszej Zuzy. Spłonęło jedno pomieszczenie i drugie nieco ucierpiało - taką wiadomość przekazali strażacy OSP Maniowy na mediach społecznościowych.
Czytaj też: Żyła to pożyje. Willa za milion po rozwodzie
Jest to szczególna tragedia. Dziewczynka choruje na rzadką, genetyczną chorobę - pęcherzowe zapalenie skóry. Na jej ciele samoistnie powstają ogromne, bolące rany. Ponadto, nastolatka ma najgorszą postać choroby - dokuczają jej przykurcze rąk i nóg oraz często jest karmiona dojelitowo.
Nastolatka tak cierpi, że nie marzy o niczym innym jak o tym, żeby być po prostu zdrowa.
Nie chcę mieć nowych zabawek, ubrań, chciałabym po prostu wyzdrowieć - ubolewa dziewczynka.
Pożarł pochłonął wszystko
Gdy rozpoczęła się pandemia koronawirusa, mama 14-latki zaopatrzyła ją w półroczny zapas leków i preparatów medycznych, które leżały wraz ze specjalistycznym sprzętem w pomieszczeniu, przylegającym do kotłowni. Wszystko spłonęło.
Same leki i odżywki to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Koszt sprzętów i oszczędności to pewnie drugie tyle. Zanim ubezpieczyciel będzie mógł wypłacić odszkodowanie potrzeba zakupić leki i odżywki oraz wstępne materiały na odbudowę – napisali organizatorzy internetowej zbiórki pieniędzy dla nastolatki.
Strażacy zapewniają, że jeśli chodzi o odbudowę domu, pomogą rodzinie, tak jak kiedyś pomogli przy budowie specjalnie przystosowanej dla dziewczynki łazienki. Jeśli chodzi o pieniądze - liczą na ludzi dobrej woli.