O aktach sabotażowych wymierzonych w europejskie państwa donoszą media w całej Europie. Jak informuje brytyjski "The Guardian", "służby bezpieczeństwa twierdzą, że fala pożarów i ataków na infrastrukturę może być częścią systemowej próby destabilizacji kontynentu przez Rosję".
Dziennik przypomina o serii niepokojących zdarzeń w Europie i podkreśla, że po wybuchu pożaru w Ikei w Wilnie, to Donald Tusk zasugerował, że podpalenie mogło być dziełem "zagranicznego sabotażysty".
Choć nie ma dowodów na to, że którekolwiek z tych incydentów na kontynencie są skoordynowane, służby bezpieczeństwa uważają, że mogą one stanowić część systemowej próby Moskwy mającej na celu destabilizację Zachodu, który wspiera Ukrainę – pisze "The Guardian".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dobie mediów społecznościowych rosyjskie służby specjalne mogły zmienić taktykę. Dziś łatwiej dotrzeć do potencjalnych osób, które za odpowiednią opłatą wykonają wszelkie polecenia.
"The Guardian" podkreśla, iż "rodzące się obawy, że ataki hybrydowe mogą być dziełem Rosji, są tak duże, że kwestię tę podniesiono w tym tygodniu na szczycie ministrów spraw zagranicznych i obrony w Brukseli".
Seria niepokojących zdarzeń w Europie
W ciągu kilku dni w Polsce doszło do kilku dużych pożarów. Największy wybuchł przy ul. Marywilskiej w Warszawie. Śledczy sprawdzają, czy Rosja miała z nim coś wspólnego, co podkreślał niedawno Donald Tusk.
Jednak, jak przypomina "The Guardian", liczba operacji sabotażowych jest większa. Ich celem stał się m.in. magazyn w Wielkiej Brytanii, fabryka farb w Polsce czy sklep Ikea w Wilnie. Dziennik przypomina też o serii cyberataków w Niemczech, które zostały przeprowadzone przez grupę hakerów powiązaną z rosyjskim wywiadem.
W zeszłym miesiącu aresztowano dwóch obywateli niemiecko-rosyjskich pod zarzutem planowania ataków sabotażowych, w tym na bazę wojskową w Bawarii. Główny podejrzany został oskarżony o planowanie eksplozji, podpalenie i utrzymywanie kontaktu z rosyjskim wywiadem – przypomina "The Guardian".
Europa wskazuje palcem na Moskwę
Europa próbuje się bronić. Brytyjski dziennik zaznacza, że Litewskie Narodowe Centrum Zarządzania Kryzysowego ostrzegło przedsiębiorstwa, w tym centra handlowe i organizacje wspierające Ukrainę, aby zwiększyły czujność. Z kolei holenderski krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu ostrzegł przed ryzykiem operacji wywrotowych w Holandii.
– Tak, jesteśmy bezbronni. Myślę, że my wszyscy. [...] Obecnie w kilku krajach europejskich widzimy, że Rosja próbuje nas zdestabilizować, a także zastraszyć –mówiła niedawno holenderska minister obrony Kajsa Ollongren. Podobne spostrzeżenia ma sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który przyznał, że zaobserwowano "zwiększoną aktywność rosyjskiego wywiadu w całym sojuszu".