Gdy operatorka monitoringu miejskiego w Poznaniu zauważyła mężczyznę leżącego na ławce, skierowała na miejsce strażników miejskich z referatu Interwencyjno-Drogowego.
Strażnicy, którzy pojechali na miejsce zastali bardzo słabego mężczyznę, który od kilku dni nic nie jadł, był też wyziębiony. Funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia oraz patrol policji w celu sprawdzenia stanu zdrowia oraz ustalenia tożsamości.
Mężczyzna nie wykazywał poważniejszych dolegliwości oprócz tych wspomnianych wcześniej, dlatego nie został zakwalifikowany do zabrania do szpitala. Funkcjonariusze od razu przystąpili do poszukiwania miejsca w schronisku dla osób bezdomnych.
Pomógł Punkt Interwencji Kryzysowej. Udało znaleźć się miejsce w ośrodku przy ul. Borówki.
Mężczyzna był poszukiwany przez rodzinę
W tym czasie policja ustaliła dane mężczyzny i okazało się, że jest on poszukiwany — został zgłoszony jako osoba poszukiwana przez rodzinę.
Cieszę się, że w końcu ktoś zajął się tym Panem. On tam koczował od kilku miesięcy. Niedaleko miał swoją "miejscówkę". Nie chciał pomocy. Aczkolwiek żywność przyjmował bez problemu - napisała jedna z internautek pod postem straży miejskiej w Poznaniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.