W Polsce nie występuje zbyt wiele gatunków węży. W niektórych rejonach kraju można dostrzec zaskrońce, gniewosze czy żmije zygzakowate. Pytony, boa czy węże zbożowe to gatunki hodowlane wymagające specjalnych warunków. Miłośnicy tych gadów muszą przygotować dla nich specjalne terraria i zadbać, by nie uciekły z nich na wolność.
Czytaj także: Wąż w kaplicy. Parafianie najedli się strachu
Niestety, niejednokrotnie zdarzyło się tak, że wąż uciekł hodowcy. Pełzające gady widziane na wolności mogą przestraszyć niejednego przechodnia. Do takiej sytuacji doszło w Poznaniu, gdzie jeden z mieszkańców na widok wielkiego węża powiadomił Straż Miejską.
Wielki wąż na placu zabaw. Wpełzł też do auta
Do zdarzenia doszło we wtorek 16 sierpnia w części miasta zwanej Wilda. Wąż pojawił się na placu zabaw. Mężczyzna, który zadzwonił na Straż Miejską, zauważył go wokół piaskownicy.
We wtorek rano dyżurny odebrał zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca Wildy - wokół piaskownicy pełza wąż - informują funkcjonariusze na Facebooku.
Był to pyton królewski, jak stwierdzili strażnicy z Ekopatrolu. Po ich przyjeździe na miejsce po wężu na placu zabaw nie było już śladu. Zmienił swoje położenie i wślizgnął się pod maskę jednego z samochodów.
Na miejscu pojawili się strażnicy z Ekopatrolu i dowiedzieli się, że wąż się przemieścił i wślizgnął pod maskę samochodu.
Zwierzę zostało odłowione i przetransportowane do Straży Ochrony Zwierząt. Jak informuje Straż Miejska: - Po otwarciu maski pojazdu okazało się, że to pyton królewski - strażniczki szybko i sprawnie odłowiły gada i przetransportowały do Straży Ochrony Zwierząt - czytamy. Nie wiadomo, skąd wąż wziął się na wolności i z czyjej hodowli uciekł.
Zasady przechowywania zwierząt reguluje Kodeks Wykroczeń. Według art. 77:
Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.