Przypomnijmy, że we wtorek przed krakowskim sądem okręgowym odbyła się pierwsza rozprawa w procesie prof. Wojciecha Roszkowskiego, autora podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość oraz wydawcy książki, firmy Biały Kruk.
Pozew złożyła rodzina dziecka poczętego metodą in vitro. W jednym z fragmentów autor przekonywał bowiem, że "lansowany model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium".
Czytaj także: Skandal na mszy. Ksiądz z ambony o biciu kobiet
Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju '"produkcję" - dodał autor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz murem za Roszkowskim stanęła doktor Joanna Hajdasz, która podkreśla, że autor książki został zaatakowany przez tzw. mainstreamowe media.
Przecież konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi wolność wypowiedzi, tym bardziej więc może i powinna, a nawet musi być ona obecna w przestrzeni naukowej. Tymczasem, procedując tego typu sprawę, sądy nadają jej rangę sporu procesowego, co w prosty sposób prowadzi do cenzury - oceniła w rozmowie z Radiem Maryja.
Doktor obawia się o losy naukowców
Hajdasz podaje swoje argumenty. Jej zdaniem, idąc taką teorią, teraz każdy naukowiec mógłby być pozwany "przez tysiące ludzi, którym nie odpowiadają jego poglądy".
Zanim doszło do procesu, w tzw. mainstreamowych mediach mieliśmy do czynienia z nagonką na prof. Wojciecha Roszkowskiego i wydawcę jego podręcznika. Miała ona miejsce, mimo że profesor wielokrotnie podkreślał, iż jego celem było wyrażenie troski wobec dzieci poczętych i jest zwolennikiem obrony życia, a wiele metod z obszaru inżynierii genetycznej, o których pisał, nie daje gwarancji ochrony praw osób nienarodzonych - dodaje doktor.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.