Postępująca ateizacja społeczeństwa, masowe apostazje, jakie miały miejsce przed kilkoma laty czy temat wyprowadzenia lekcji religii ze szkół jasno wskazują na kierunek, w jakim zmierza Polska.
O tym czy mamy szanse zbliżyć się do Czech pod kątem laicyzacji i czy sytuacja polityczna w naszym kraju wpłynie na pogłębienie kryzysu w strukturach Kościoła Katolickiego, dziennikarze Faktu zapytali profesora Andrzeja Rycharda specjalizującego się w temacie socjologii i polityki.
Okazuje się jednak, że zdaniem humanisty taki scenariusz jak w Czechach nam nie grozi. Profesor cytowany przez Fakt wskazuje na jeden ważny szczegół, który odróżnia nas od południowych sąsiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czechy mają zakorzenioną laickość od średniowiecza. Tymczasem w Polsce było dokładnie odwrotnie. Dlatego uważam, że mimo odchodzenia ludzi od Kościoła, takiej sytuacji, jak u naszych sąsiadów, z pewnością nie będzie - zauważa Andrzej Rychard.
Jednocześnie profesor ostrzega, że to ostatni moment dla Kościoła, aby zastanowić się nad jego kształtem w przyszłości. "Kościół się nie zmienia i dlatego stosunek społeczeństwa ulega radykalnej zmianie" - tłumaczy i wskazuje w tym procesie na rolę księży.
Pewne jest, że ksiądz nie jest już, jak dawniej, postrachem. Oczywiście pewnie nieco inaczej jest w dużych miastach, inaczej na wsi. Najważniejsze jest chyba jednak to, że ksiądz przestał być autorytetem - zauważa w rozmowie z Faktem.
Profesor zapytany o powody tych zmian dodaje, że "Kościół sam doprowadził swoim zachowaniem i brakiem zmian, do takiej sytuacji, że rola religii zaczęła być postrzegana na bardziej racjonalnych zasadach ".