Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Pracowała w laboratorium w Wuhan. Wirusolożka przemówiła

425

Danielle Anderson, która była jedynym zagranicznym naukowcem pracującym w chińskim Instytucie Wirusologii w Wuhan, mówi, że nie można całkowicie wykluczyć teorii, że koronawirus "wyciekł" z laboratorium. Bardziej skłania się jednak do teorii zakładającej naturalne pochodzenie koronawirusa.

Pracowała w laboratorium w Wuhan. Wirusolożka przemówiła
Danielle Anderson pracowała w laboratorium w Wuhan

Danielle Anderson, ekspertka od koronawirusów przenoszonych przez nietoperze, była jedynym zagranicznym naukowcem w Instytucie Wirusologii w Wuhan. Australijka współpracę z laboratorium rozpoczęła w 2016 r., a zakończyła w listopadzie 2019 r., czyli tuż przed wybuchem epidemii COVID-19 w Chinach.

Wirusolożka udzieliła wywiadu dla agencji Bloomberg. Przyznała, że nie może wykluczyć teorii, że koronawirus "wyciekł" z laboratorium, choć uważa to za bardzo mało prawdopodobne,

Nie jestem wystarczająco naiwna, by powiedzieć, że absolutnie to wykluczam - powiedziala.

42-latka przyznała, że istnieje możliwość, iż naukowiec pracujący nad modyfikacją wirusów nieświadomie się zaraził, a potem nieumyślnie przenosił wirusa na innych, ale oceniła to prawdopodobieństwo jako niezwykle małe.

Była pracownica laboratorium w Wuhan podkreśla, że potrzebne jest dochodzenie ws. COVID-19

Zdaniem Anderson najbardziej prawdopodobną hipotezą jest naturalne pochodzenie COVID-19. Podkreśliła jednak, że by rozwiać wszelkie wątpliwości, należy przeprowadzić pełne dochodzenie w sprawie genezy pandemii.

Wirusolożka powiedziała, że była pod wrażeniem zabezpieczeń stosowanych w laboratorium w Wuhan. Wyznała, że przed rozpoczęciem pracy musiała przejść 45 godzin szkolenia. Wszyscy naukowcy musieli nosić specjalne skafandry i brać prysznice chemiczne, a w najbardziej strzeżonej części obiektu procedury były "bardzo, bardzo rozbudowane".

Było to zwykłe laboratorium, które działało w taki sam sposób, jak każde inne laboratorium o wysokim poziomie bezpieczeństwa. To, co ludzie mówią, nie jest takie, jakie to było w rzeczywistości - podkreśliła.

Australijka odrzuciła również doniesienia amerykańskiego wywiadu, że naukowcy w laboratorium zachorowali na objawy podobne do COVID-19 pod koniec 2019 r. Stwierdziła, że u nikogo nie było widać żadnych niepokojących objawów.

Gdyby ludzie byli chorzy, zakładam, że też byłabym chora – a nie byłam. Byłam testowana na koronawirusa w Singapurze, zanim zostałam zaszczepiona i nigdy go nie miałam - powiedziała w rozmowie z Bloomberg.

Zobacz także: Pochodzenie koronawirusa. Wirusolożka o mnożących się teoriach spiskowych

Autor: NB
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Poruszające sceny. Tak dzieci pożegnały zamordowanego księdza
Pierwsze takie nagranie przelotu Falcona 9. "Potrafi nieźle huknąć"
"Klucz do skutecznej obrony". Mówi, co powinna robić Polska
Nagi mężczyzna w masce zaczepia kobiety. "Wyglądał jak obłąkany"
Rosjanin błagał o litość. Pokazali nagranie w sieci
Wyniki Lotto 21.02.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nie żyje dwóch młodych strażaków. To kolejna tragedia w regionie
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić