Pracownicy miasta szukali bezdomnych. Znaleźli tajemniczy bunkier
Służby miejskie kalifornijskiego miasta Fountain Valley przeszukiwały teren po zlikwidowanym obozowisku bezdomnych. Szukali ludzi, którzy "mogli się zapodziać" nie chcąc opuścić nielegalnego osiedla. Na miejscu nie było żywego ducha, ale znaleźli bardzo dziwny bunkier, informuje "The Orange County Register". Pracownicy opieki społecznej uznali, że olbrzymie pomieszczenie i jego zawartość powinna zobaczyć policja. Mieli rację.
Wejście do tunelu
Wejście do bunkra rozciągającego się pod ulicą było ukryte pod niewielkimi, przysypanymi piachem "drzwiami". Prowadzą one do wykopanego w ziemi tunelu, a ten to betonowej konstrukcji z sufitem na wysokości niespełna 180 cm. Ze względu na to, co odkryto w środku, konieczna była obecność mundurowych z biura szeryfa hrabstwa Orange.
Tysiąc rowerów
Po przejściu przez niewielką sień o rozmiarach 3 metrów kwadratowych policjanci weszli do długiego i ciemnego tunelu. W środku znajdowały się setki rowerów różnego typu.
- Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Nie mogę spekulować ile z nich jest kradzionych, ale na zdrowy rozsądek, jak w takim miejscu jest ich ponad 1000, to część na pewno trafiła tu nielegalnie. Bezdomni prowadzili w okolicy nielegalne warsztaty rozbierające kradziony sprzęt na części i po złożeniu w całość sprzedawali - mówi Jeff Puckett z biura szeryfa.
Co tu się działo?
Rowery, a szczególnie ich liczba, były potężnym zaskoczeniem i stały się wzywaniem dla służb sprzątających. Tymczasem policjantów najbardziej zaciekawiło jeszcze jedno znalezisko z bunkra. W pomieszczeniu odkryto rewolwer magnum .357 z kilkoma nabojami i kilkoma wystrzelonymi łuskami. Być może w wyniku śledztwa (w sprawie broni trwa osobne) będzie wiadomo kto i do kogo, lub czego z rewolweru strzelał i z jakim skutkiem.
Przekleństwo dla okolicy
Likwidacja obozu 200 bezdomnych zakończyła się też serią aresztowań. Okoliczni mieszkańcy od dawna skarżyli się, że na tym nielegalnym osiedlu mieszkali złodzieje regularnie okradający ich domy. Służby miejskie zgodziły się zlikwidować to miejsce, ale są przekonane, że skutki będą opłakane. Wyrzuceni bezdomni rozejść się mają po hrabstwie i mają zakładać kolejne obozy w innych miejscach.
Kanał powodziowy
Idąc do końca bunkra policjanci odkryli, że drugie wyjście znajduje przy kanale burzowym. Rowery składowano w zablokowanym bocznym kanale odpływowym. Konieczne było odblokowanie tego miejsca na wypadek gwałtownej powodzi, więc pracownicy oczyszczania miasta zabrali się do wyciągania rowerów.