Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 
aktualizacja 

Pracownik miał dość? W sieci burza w sprawie "zielonego gnoma"

14

W ostatnich tygodniach media społecznościowe zalała fala filmów z centrów handlowych w Warszawie. Widać na nich "zielonego gnoma", który porusza się między klientami, a nawet wchodzi za kasę. Tiktoker na tyle miał zirytować pracowników stołecznych Złotych Tarasów, że jeden z nich postanowił zrezygnować z pracy.

Pracownik miał dość? W sieci burza w sprawie "zielonego gnoma"
Jeden z pracowników miał zwolnić się ze Złotych Tarasów. (Agencja Wyborcza, X)

Filmy "Crawly possessed" osiągają milionowe wyświetlenia. Zaczęło się od solowych popisów mężczyzny w sklepach w centrach handlowych. Przykład z niego zaczęła brać młodzież. Działo się tak m.in. w warszawskich Złotych Tarasach.

Na filmach widzimy pełzającego mężczyznę przebranego w zieloną pelerynę i białą czapeczkę. Wchodzi za kasę, przeszkadza pracownikom i klientom. W sieci okrzyknięto go "zielonym gnomem".

Dyrekcja Złotych Tarasów w rozmowie z o2.pl stwierdziła, że "jego działanie nie nosi znamion czynu zabronionego, dlatego nie podjęto decyzji o interwencji organów ściągania". Wzmocniono za to patrole pracowników ochrony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy

Prawnik Marcin Kruszewski, prowadzący konto "Prawo Marcina" nie ma jednak wątpliwości. W mediach społecznościowych mówi o zakłócaniu porządku publicznego, czy złośliwego niepokojenia osoby w celu dokuczenia. Grozi za to ograniczenie wolności, nagana, czy grzywna. Jak się okazuje, pracownicy centrum handlowego mają mieć dość złośliwego tiktokera.

Pracownik sam się zwolnił? W mediach społecznościowych burza

Portal spidersweb.pl opisuje historię anonimowego użytkownika serwisu Reddit.

- Wzywanie policji, awantury, męczenie pracowników, wchodzenie na lady, wchodzenie do lodówek - rozpoczyna się wpis. Anonimowy pracownik pisze również o pretensjach szefostwa do personelu, który nie potrafił zatrzymać influencera.

Wcześniej zdarzało się 2/3 razy w tygodniu, jak nagrywali czołganie się albo jakieś akcje typu chłop biega w kaftanie i drugi go ściga. W poprzednim tygodniu widziałem ich już chyba 6 razy i za każdym razem niestety była to moja zmiana. I mówię tu o ogromnej galerii. Więc to, że ja ich nie widziałem, nie znaczy, że nie chodzili piętro wyżej itp. - napisał autor postu, który podaje się za pracownika centrum handlowego.

We wpisie pojawia się też komentarz innego pracownika galerii, który twierdzi, że jego sklep wezwał policję, ale służby nie reagowały dobrze na takie zgłoszenie. Autorzy wpisów nie podają jednak szczegółowych informacji. Nie piszą, gdzie pracowali, ani w jakim okresie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić