Pod koniec ubiegłego roku Shi Zhengli była na konferencji naukowej w Szanghaju. Nagle odebrała telefon, którego bała się przez całą swoją karierę. Dowiedziała się wówczas o dwóch pacjentach hospitalizowanych z powodu nietypowo rozwijającego się zapalenia płuc. Wirusolog natychmiast wsiadła do pociągu, by wrócić do laboratorium w Wuhan.
W ciągu zaledwie kilku dni 56-latka wraz ze swoim zespołem odkryła kod genetyczny nowego koronawirusa. Wkrótce nazwano go SARS-CoV-2, a chorobę, którą wywołuje COVID-19.
Zhengli, która od 16 lat badała związki między nietoperzami a koronawirusami, przez dwa miesiące praktycznie nie opuszczała swojego laboratorium. Chciała dowiedzieć się wszystkiego, co możliwe o nowym wirusie.
Jednak pandemia SARS-CoV-2 nie była dla niej całkowitym szokiem. 56-latka już wcześniej ostrzegała, że przez to, iż ludzie coraz częściej przenoszą się na obszary, które wcześniej były rajem dla dzikich zwierząt, wzrasta ryzyko, że zaatakują ich nowe choroby.
Chińska wirusolog ostrzega przed kolejną pandemią
Wirusolog zidentyfikowała w jaskiniach nietoperzy dziesiątki zabójczych wirusów podobnych do SARS. I chociaż stwierdziła, że wybuch epidemii w Wuhan był "sygnałem alarmowym", to obawia się, że w przyszłości może dojść do kolejnej pandemii.
To, co odkryliśmy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Misja musi być kontynuowana. Koronawirusy przenoszone przez nietoperze spowodują więcej epidemii i musimy je znaleźć, zanim one znajdą nas - powiedziała Shi Zhengli cytowana przez "Mirror".
Chciałabym zaapelować do międzynarodowej społeczności o wzmocnienie współpracy w zakresie poszukiwania źródeł wirusów. Mam nadzieję, że naukowcy na całym świecie będą w stanie pracować razem - dodała.
Zobacz także: Koronawirus. Ekspert tłumaczy sens obostrzeń
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.