Prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, przez ok. 50 lat pracował na uczelniach. Podczas czwartkowej konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, na jakie zarobki mógł wówczas liczyć.
Jako profesor belwederski zarabiam brutto 7200 zł. Tak to wygląda, jak się nie bierze dodatkowych chałtur — wyznał.
Nie jest tajemnicą, że prezes NBP może się poszczycić większym wynagrodzeniem, niż profesor belwederski. W 2021 roku Glapiński zarobił ponad milion złotych i z rozbrajającą szczerością przyznał, że sam był tym faktem zaskoczony, bo ''pierwszy raz w życiu mu się to zdarzyło''.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef NBP nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ponieważ jego zarobki systematycznie rosną. W 2022 roku, w czasie, gdy wielu Polaków zastanawiało się jak poradzić sobie z rosnącymi ratami kredytu i związać koniec z końcem, prezes banku centralnego miał otrzymać miesięczne wynagrodzenie wyższe o ponad 13 tys. zł.
Glapiński: Całe życie żyłem skromnie
Glapiński przekonuje jednak, że doskonale wie, co znaczy skromne życie. Gdy w czasie konferencji prasowej mówił o sytuacji gospodarczej w kraju, posłużył się interesującym porównaniem i podzielił się swoimi doświadczeniami.
Całe życie żyłem skromnie i ubogo, ale szczęśliwie. Na starość, gdy zdrowie już tak nie dopisuje, to więcej zarabiam, bo całe życie pracowałem. Nawet na uczelni pracowałem 50 lat i robię to do dziś. Jako profesora zarabiam brutto 7200 złotych. W okresie rozwoju gospodarczego kraju też mamy trudniejszy okres, ale wszyscy naokoło tak mają. Cała Europa, cały świat — oznajmił Glapiński.
Szef NBP przyznał także, że inflacja w Polsce jest wysoka, ale — jak stwierdził — ''to nic szczególnego'', bo ''nie jest ani najwyższa, ani najniższa w regionie''.