Milos Zeman był w niedzielę gościem telewizji CNN Prima. Temat dyskusji zszedł na prawa osób LBGT. Czeski prezydent stwierdził, że nie podoba mu się promocja homoseksualizmu i transseksualizmu.
Jeśli przechodzisz operację korekty płci, to w zasadzie popełniasz przestępstwo samookaleczenia. Osoby transpłciowe są dla mnie odrażające – stwierdził.
Czeski prezydent ostro o LGBT. "Jestem zniesmaczony ruchami takimi jak Prague Pride"
Podczas wywiadu rozmawiano głównie o nowych węgierskich przepisach zakazujących rozpowszechniania w szkołach materiałów "promujących homoseksualizm i korektę płci". Ustawa została skrytykowana przez główne czeskie partie opozycyjne. Rząd Czech nie zajął jednak jak dotąd stanowiska w tej sprawie.
W zeszłym tygodniu premier Holandii Mark Rutte wezwał węgierskiego przywódcę Viktora Orbana do wycofania się z ustawy "uderzającej w prawa osób LGBT". Podkreślił, że Węgry mogą zawsze opuścić Unię Europejską. Nowe przepisy potępiła ponad połowa unijnych państw.
Prezydent Czech stwierdził jednak w niedzielnym wywiadzie, że nie może otwarcie krytykować węgierskiej ustawy, bo byłoby to wtrącaniem się w wewnętrzne sprawy Węgier. Dodał, że jego zdaniem przepisy nie są szkodliwe.
Viktor Orbán mówi, że nie jest przeciwny homoseksualistom, ale jest przeciwny manipulowaniu rodzicami oraz dziećmi w sferze edukacji seksualnej. (…) Muszę się z nim zgodzić. Jestem zniesmaczony i poirytowany ruchami takimi jak "Me Too" czy "Prague Pride" – stwierdził Zeman w wywiadzie dla CNN Prima.
Czeski przywódca zabrał także głos na temat zbliżenia z Rosją i Chinami. Ocenił, że nie ma w tym nic złego. Skrytykował także przyjmowanie w Czechach imigrantów ekonomicznych z krajów muzułmańskich.
Węgierska ustawa zakazuje "promocji LGBT". Unia uderza w Orbana
Część krajów Unii Europejskiej zaskarżyła węgierskie prawo do Komisji Europejskiej. Premier Luksemburga Xavier Bettel ocenił także, że wobec Węgier powinna zostać zastosowana procedura obcinania funduszy za brak praworządności.
Viktor Orban jest premierem Węgier od 2010 roku. W zeszłym tygodniu bronił nowej ustawy w rozmowie z dziennikarzami. Podkreślił, że przepisy mają dawać rodzicom możliwość decydowania o edukacji seksualnej swoich dzieci.
Obejrzyj także: Wrzawa po słowach Baracka Obamy o Polsce. "Ważny sygnał"