Kariera Jewgienija Prigożyna na szczytach władzy w Rosji była tyleż zaskakująca, co burzliwa i pełna zwrotów. Kryminalista z Petersburga stał się restauratorem, "kucharzem Putina", członkiem jego zaufanych kręgów na Kremlu, twórcą oraz dowódcą niesławnej Grupy Wagnera, a potem wrogiem numer jeden prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Dziś nikt nie ma wątpliwości, że za śmiercią Jewgienija Prigożyna stoją rosyjskie służby oraz sam Władimir Putin, który po czerwcowym puczu poprzysiągł zemstę na oligarsze i słowa dotrzymał. Ale dla dużej części Rosjan szef Grupy Wagnera pozostał bohaterem. I zapewne stąd pomysł, by postawić mu pomnik.
Ten stanął w miejscu katastrofy samolotu milionera-mordercy, czyli wsi w Kużenkino.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na obelisku widzimy twarz oligarchy oraz symbole Grupy Wagnera, co może wskazywać na to, że ufundowali go ludzie związani w jakiś sposób z jednostką. Poza tym są dwie flagi z symbolami wagnerowców oraz sentencja, którą ktoś wypisał na płycie. Co ciekawe, nie znajdziemy tu flagi Federacji Rosyjskiej czy państwowych symboli.
Tutaj zginął rosyjski bogatyr i wielki dowódca. Twórca i przywódca najsilniejszej armii na świecie - głosi napis na pamiątkowej tablicy.
Bogatyr to w Rosji to postać przedstawiana w średniowiecznych legendach wschodniosłowiańskich. Jest podobny do zachodnioeuropejskiego błędnego rycerza, ale pojawia się głównie w eposach ruskich. Jest silny, nieustraszony, odważny i walczy dzielnie o swój kraj. Taką postacią do niedawna był dla Rosjan szef Grupy Wagnera.
Tak wygląda pomnik Jewgienija Prigożyna w miejscu katastrofy jego samolotu:
Co stało się z Grupą Wagnera po śmierci Jewgienija Prigożyna?
Grupa Wagnera nie przestała istnieć, ale Władimir Putin dopiął swego. Podporządkował oddział swej woli, a jego dowódcy musieli wykazać się wiernością wobec prezydenta Rosji. Po śmierci Jewgienija Prigożyna stało się jasne, że najemników czekają wielkie zmiany. Nadal mogą walczyć dla kraju na całym świecie, ale już na nowych zasadach.
Oddział przetrwał czystkę, ale dziś podlega Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej.
25-letni syn Jewgienija Prigożyna, Paweł prawdopodobnie został nowym szefem Grupy Wagnera - informuje "Kyiv Post". Oddział włączono w skład prywatnej armii Władimira Putina, która ma strzec bezpieczeństwa władz w razie buntu wewnątrz kraju. Ta została rozbudowana tak bardzo, że zaczyna przypominać oddziały NKWD z czasów ZSRR.
Czytaj także: To nie tak miało wyglądać. Rozpacz wagnerowca po wojnie