Bojownicy Grupy Wagnera urządzają się na Białorusi. Po wydarzeniach z 23, 24 i 25 maja, kiedy posłuszni Jewgienijowi Prigożynowi żołnierze "ruszyli na Moskwę" i muszą opuścić Rosję, zjawią się prawdopodobnie na Białorusi.
Zdjęcia satelitarne sugerują, gdzie budują obóz. Zrobione 27 czerwca przez Sentinel 2 i opublikowane dwa dni później przez Europejską Agencję Kosmiczną fotografie pokazują rzędy długich konstrukcji w wiosce Cel, na polu, które 14 czerwca wydawało się puste. Agencja Reuters informuje, że szybki rozwój infrastruktury mieszkalnej ma miejsce w pobliżu miasta Osipowicze.
To liczące ok. 30 tys. mieszkańców miasteczko, położone około 100 km od Mińska. Wiele wskazuje na to, że w mieście i jego okolicach, w dawnych, opuszczonych bazach wojskowych, znajdą zakwaterowanie wagnerowcy. Trwają intensywne remonty miejsc, gdzie mogliby trafić bojownicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po nieudanym puczu Prigożyn ma opuścić Rosję. Wszystko - jak dotąd - wskazuje na to, że przynajmniej na jakiś czas "rozgości się" na Białorusi. I choć taka gościna może być nie w smak mieszkańcom kraju, to sam prezydent Aleksander Łukaszenka próbuje robić dobrą minę do złej gry.
W rozmowie z ministrem obrony kraju Wiktarem Chreninem, przekonywał, że z pobytu wagnerowców mogą wyniknąć także korzyści dla armii. Na upublicznionym, oficjalnym nagraniu przekonuje, że ich obecność to szansa dla sił zbrojnych Białorusi. Trzeba jednak przyznać, że w perorującym z absolutnie poważną miną o "ogniu kontrbateryjnym" i "bezpilotowcach" Łukaszence jest coś zabawnego.
A wagnerowcy faktycznie zdają się urządzać w nowym miejscu. Miński Pałac Niepodległości, potężna państwowa budowla, w której podejmowani są np. składający listy uwierzytelniające ambasadorowie i odbywają się uroczystości państwowe, gościł niecodzienną wystawę. Pokazano tam "młot Wagnera".
To narzędzie, którym ukarano co najmniej dwóch zdrajców, którzy wystąpili z szeregów Grupy. Schwytano ich i - jak wynika z nagrań samych wagnerowców - zabito, rozbijając ciężkim młotem głowy. Młot oglądali m.in. uczniowie szkół wojskowych oraz dzieci.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości, do których trafią wagnerowcy, mówią białoruskim mediom o pracach w powojskowych obiektach. Wywożone są śmieci, przywracane do życia mają być wojskowe baraki i garaże. W większości są one opuszczone i niezamieszkanie. W 2018 r. wyniosły się stamtąd m.in. pododdziały rakietowe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.