O próbie podpalenia obiektu wielkopowierzchniowego poinformowali dziennikarze Radia ZET Radosław Gruca i Mariusz Gierszewski. Z ich ustaleń wynika, że służby zachowały się wzorowo, udaremniły próbę wywołania pożaru i weszły w posiadanie ośmiu zapalników uruchamianych drogą radiową.
Dziennikarze przekazali, że dwa nadajniki były aktywne. Sztab zarządzający akcją zdecydował o powołaniu grupy składającej się m.in. z przedstawicieli wszystkich służb podległych MON oraz MSWiA. Grupa ma dokładnie przeanalizować zdarzenie.
Służby badają też dokładnie ostatnią, bardzo niepokojącą serię pożarów w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za serią pożarów w Polsce stoi obcy wywiad?
Nie wiadomo, czy próba podpalenia obiektu wielkopowierzchniowego przez nieznanych sprawców mogła być powiązana z ostatnią serią pożarów w całej Polsce. Przypomnijmy, że spaliło się m.in. centrum handlowe Marywilska 44 w Warszawie czy zajezdnia autobusowa w Bytomiu.
Do serii odniósł się kilka dni temu premier Donald Tusk. Szef rządu obiecał, że sprawa zostanie dokładnie zbadana, ale zaznaczył, że na ten moment "nie ma przesłanek, które wskazują, że pożary były celowo wywoływane przez obce służby".
Bardzo ważne jest, aby upewnić się, czy istnieje jakikolwiek powód dla tych spekulacji i doniesień, że te pożary mogą być wywołane przez służby obcych państw lub mogą to być akty sabotażu i dywersji. Nie ma jednak na razie przesłanek, które wskazują na działanie sił zewnętrznych. Nie zmniejsza to jednak zagrożenia dywersją i sabotażem - mówił Tusk na konferencji prasowej.
Niedługo później służby poinformowały, że zatrzymano kilkanaście osób w związku z próbami dywersji i sabotażu. Sprawą zajmuje się w chwili obecnej ABW.