Parkowanie samochodem w większych miastach zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych kwestii. Jeżeli nawet znajdziemy już darmowy parking - a o to czasem naprawdę trudno - możemy mieć spory problem ze znalezieniem chociaż jednego wolnego miejsca. Od czego jednak są parkingi prywatne? Cóż, okazuje się, że i one nie zawsze są w stanie rozwiązać ten problem.
Czysto teoretycznie z parkingu przy Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy powinni móc bez problemu korzystać pracownicy uczelni, a także jej studenci. Rzeczywistość dla tych drugich okazuje się jednak kompletnie inna i to wcale nie z ich winy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje "Gazeta Pomorska", spora część miejsc parkingowych na parkingu i w garażu pod biblioteką UKW jest zajmowana przez... prywatne samochody policjantów. W pobliżu znajduje się Komenda Wojewódzka Policji, Komisariat Bydgoszcz-Śródmieście, Komenda Miejska Policji oraz oddział prewencji. Policjanci miejsce pod biblioteką wykupić więc mogą, zaś dla studentów sprzedaż została zablokowana. Dlaczego?
Studenci błędnie zostali przekierowani na parking Biblioteki. Nie wiem, od kogo otrzymali taką informację, więc trudno mi tutaj coś więcej powiedzieć. Na parkingu Biblioteki liczba miejsc abonamentowych jest mocno ograniczona, bo część z nich pozostaje cały czas dostępna dla użytkowników Biblioteki i uczestników licznych wydarzeń, które odbywają się w Bibliotece - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Sebastian Nowak, rzecznik prasowy UKW.
Studenci UKW nie mają gdzie parkować. Każdy mówi im co innego
Gdzie w takim razie mają parkować studenci? Na placu przy ul. Ogińskiego 1. Tam jednak zatrzymywać się mogą tylko osoby z kartą wjazdową. Problemem jest nie tylko fakt, że ich zakup możliwy jest tylko w październiku, lecz również fakt, że miejsc jest tam ledwie 120, a trzeba pamiętać o Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego UKW. Jest to zdecydowanie za mało, a studenci są wściekli, że gdzie nie zostają odesłani, muszą zderzyć się z problemami.
- Dopytywałem się w administracji uczelni, gdzie są parkingi dla studentów, dostałem informację, że przy bibliotece. Okazało się, że nie mogę z parkingu korzystać mimo chęci wykupienia karty wjazdowej. Mam zajęcia przy Poniatowskiego. Tam nie da się wcisnąć szpilki, a parking przy budynku uczelni jest zdaje się tylko dla pracowników. Na ulicy o zaparkowaniu można tylko pomarzyć - mówił "Gazecie Pomorskiej" jeden ze studentów UKW.
Czytaj także: Finansowy armagedon. Emerytury i renty niższe o 800 zł
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.