W styczniu Urząd Miejski w Wasilkowie zauważył wzrost liczby wilków na terenie gminy. Mieszkańcy zaczęli spotykać te zwierzęta nie tylko podczas spacerów po lesie, lecz także w pobliżu swoich domów oraz na ulicach.
Już wtedy magistrat złożył wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku o zgodę na odstraszanie wilków, aby zaradzić narastającym problemom.
- Na początku tego roku gmina zaczęła informować nas o pojedynczych osobnikach pojawiających się wokół zabudowań. Otrzymywaliśmy i otrzymujemy też zgłoszenia bezpośrednio od zaniepokojonych mieszańców. Było ich do tej pory osiem - powiedział w rozmowie z "Kurierem Porannym" Dorian Kozłowski, p.o. Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Płoszą wilki armatkami hukowymi na Podlasiu
Gmina otrzymała zgodę na celowe odstraszanie pięciu wilków. Magistrat w Wasilkowie nabył armatki hukowe i regularnie używa ich do płoszenia zwierząt.
Wszelkie próby płoszenia są obecnie nieskuteczne, ponieważ wilki wydają się oswojone. Pomimo starań mieszkańców i lokalnych władz, zwierzęta te nie reagują na tradycyjne metody odstraszania, być może dlatego, że przyzwyczaiły się do obecności ludzi w ich środowisku.
Wilk jest zwierzęciem pod ochroną, dlatego sami z tym problemem nie możemy nic robić - przyznaje Marta Galicka z Urzędu Miejskiego w Wasilkowie w rozmowie z "Kurierem Porannym".
Coraz większy problem z wilkami w Polsce?
W gminie nie raz wilki atakowały psy lub zwierzęta gospodarcze. Jak przekazał "Kurierowi Porannemu" Dorian Kozłowski, w całym województwie podlaskim od początku roku było 57 zgłoszeń. W takiej sytuacji można wystąpić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o możliwość otrzymania odszkodowania. Po rozpatrzeniu zgłoszenia wypłacana zostaje rekompensata za stratę.
Coraz częstsze wizyty wilków na terenie gminy Wasilków, skłoniły pracowników urzędu do podjęcia dalszych działań. Jak podaje portal poranny.pl, pod koniec maja wysłano oficjalne pismo do GDOŚ, w którym wnioskowano o zgodę na odstrzał pięciu wilków.
- Wciąż czekamy na odpowiedź. To zmniejszenie populacji jest w tym momencie naszym jedynym ratunkiem. Rozumiemy, że wielu mieszkańców czuje zagrożenie. Ale niestety musimy czekać na decyzje wyższych instancji. Jednak tam wyżej problem jest chyba niestety bagatelizowany - podkreśliła Marta Galicka.
Gdy gmina zgodę jednak uzyska, informacja trafi do działających na jej terenie kół łowieckich. Wówczas będą mogli wykonać odstrzał pięciu wilków.