Kościół w Europie boryka się z kryzysem wiary. Do kościołów uczęszcza coraz mniej wiernych, a widoki na poprawę tej sytuacji są raczej mgliste. Dlatego też w wielu krajach obserwujemy przypadki łączenia kilku parafii, a duchowni często podejmują znacznie bardziej zdecydowane reakcje.
Czytaj także: Potężna posiadłość biskupa w środku lasu. "Zmowa milczenia, niczym w sycylijskiej mafii"
Ten trend potwierdza przykład prosto z Niemiec. Proboszcz parafii z miejscowości Lispenhausen w środkowej części tego kraju, Andreas Schweimer, podjął decyzję o sprzedaży tamtejszego kościoła wraz z przylegającą do niego plebanią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spory kościelny kompleks na sprzedaż. Proboszcz wskazuje powód
Wystawiony na sprzedaż kościół został wzniesiony w 1968 r. Jest on co prawda niewielki, ale stoi na bardzo dużej działce. Ponadto w skład tego zespołu kościelnego wchodzi wspomniany już dom mieszkalny w postaci plebanii, a także mały klasztor, w którym przez blisko 40 lat mieszkały siostry zakonne.
Ksiądz oczekuje za okazały, kościelny kompleks kwoty 395 tysięcy euro, czyli ok. 1,7 miliona złotych. Co ważne, jest to kwota do negocjacji.
Proboszcz parafii wskazuje na to, że był to bardzo bolesny, ale jednocześnie konieczny krok. Duchowny chce bowiem uniknąć profanacji kościoła, którego utrzymanie w ostatnich latach było bardzo trudne ze względu na brak środków finansowych.
Na złą kondycję finansową parafii wpływ miało przede wszystkim małe zainteresowanie ze strony wiernych. Na terenie parafii katolicy stanowią zaledwie 10 proc. mieszkańców - według statystyk proboszcza na nabożeństwa uczęszcza tylko 6 proc. osób z tej grupy.