Jak opisuje służba prasowa Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, 56-letni mieszkaniec Kijowa liczył, że jeżeli ukradnie fotopułapkę, pogranicznikom nie uda się go namierzyć. Wszystko stało się, kiedy mężczyzna zatrzymał się na granicy ukraińsko-węgierskiej.
Ukradł fotopułapkę
Tam ukrył się na chwilę, żeby sprawdzić, czy w pobliżu nie ma straży granicznej. Ukrywając się w krzakach, zobaczył nagle fotopułapkę na drzewie. Nie są bardzo widoczne, ale można je zauważyć, jeżeli się przyjrzeć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdał sobie sprawę, że filmuje go jakaś kamera i zdecydował, że jeśli ją ukradnie i zniszczy, to nie będzie żadnych śladów. Pewnie myślał, że tylko nagrywa – opisuje rzeczniczka.
Grozi mu od 5 do 8 lat więzienia
Kamera jednak uchwyciła mężczyznę w okolicach granicy państwa i w momencie kiedy kradł urządzenie z drzewa. Sprzęt natychmiast przekazał informację strażnikom granicznym, którzy patrolowali teren w okolicy.
Otrzymali również dokładne dane geolokalizacyjne Ukraińca. Po otrzymaniu informacji z fotopułapki funkcjonariusze udali się na miejsce, aby zatrzymać mężczyznę. 56-latek teraz będzie odpowiadał przed sądem nie tylko za wykroczenie administracyjne, ale również karne.
Zarejestrowaliśmy go u nas w sprawie nielegalnego przekroczenia granicy, co jest wykroczeniem administracyjnym. Później został przekazany policji, która wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży sprzętu - przekazała rzeczniczka.
Czytaj także: 14 pytań dla mistrzów. Tylko nie zaglądaj do atlasu
Mężczyzna miał przy sobie wszystkie dokumenty i przyznał się do winy. Materiały w sprawie zostały przekazane do sądu. Jeśli sąd udowodni winę 56-letniego mieszkańca Kijowa, grozi mu kara pozbawienia wolności od 5 do 8 lat.