Broome’s Cable Beach to jedna z najpopularniejszych plaż Australii. Jak podaje NBC, w sobotę 1,5 km od klubu surfingowego miał tam miejsce tragiczny wypadek, w wyniku którego zginął 55-letni mężczyzna.
Mężczyzna pływający na desce został zaatakowany przez rekina. Nie udało się potwierdzić gatunku zwierzęcia, jednak miejscowi przypuszczają, że był to rekin tygrysi, który do plaż zbliża się, gdy przyciągają go ławice małych ryb.
Para przebywająca w pobliżu próbowała pomóc mężczyźnie. Na miejsce przyjechały również służby ratunkowe. Inspektor policji w Kimberley District Office Gene Pears powiedział dziennikarzom, że ofiara znajdowała się około 30-40 metrów od brzegu, kiedy została zaatakowana.
Czytaj także: Szczepionka Pfizera. Sensacyjne informacje
Mężczyzna dostał poważnych obrażeń rąk i nóg. Akcja ratunkowa nie przyniosła skutku i zmarł na miejscu w wyniku obrażeń. Rekin przez ponad godzinę pływał w okolicy miejsca ataku. Patrol policji próbował odstrzelić zwierzę, nie udało się.
Po tym incydencie szeryf Broome ogłosił, że zamyka wszystkie lokalne plaże. Wysłano również patrole łodzi rybackich, które mają zneutralizować zagrożenie.
Czytaj także: Rosja. Skończył im się alkohol. 7 osób nie żyje
To ósma już ofiara ataku rekina w tym roku. Ostatni raz do tylu ataków doszło w 1929 roku. Później liczba ataków zmalała, gdy w latach 30. postanowiono zabezpieczyć plaże siatkami na rekiny.
Cable Beach jest popularnym miejscem turystycznym. Jednak nie jest to szczególnie bezpieczne miejsce. Ostatni atak rekina w tej okolicy miał miejsce 9 października. Chętnie w to miejsce zbliżają się również słonowodne krokodyle i niebezpieczne meduzy.