Jak opisuje Centrum Narodowego Sprzeciwu, wielu pracowników i współpracowników z tzw. policji w czasowo okupowanych rejonach obwodu zaporoskiego i chersońskiego, napisało już listy z rezygnacją ze swoich stanowisk.
"Policjanci" uciekają
Planują oni ewakuować się na teren Federacji Rosyjskiej, najprawdopodobniej przez Krym, aby zdążyć przed rozpoczęciem ukraińskiej kontrofensywie, o której w Rosji mówi się coraz głośniej.
Boją się, że zostaną skazani przez ukraiński sąd za zdradę stanu. Ale boją się też swojej armii - obawiają się, że w związku z kontrofensywą mogą zostać zmobilizowani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy donoszą, że kierownictwo okupacyjnej "policji" odmawia podpisania protokołów zwolnień i zabrania pracownikom opuszczania miejscowości, w których pracują.
Czytaj także: Rekrutował wagnerowców. Na wizji mu się wymsknęło
Chcą do szpitali, ale nie ma miejsc
Centrum Narodowego Sprzeciwu dodaje też, że policjanci nie mogą skorzystać z urlopów.
Aby uniknąć spotkania z Siłami Zbrojnymi Ukrainy, niektórzy próbowali celowo trafić do szpitali, ale jest to dla nich trudne, ponieważ prawie wszystkie łóżka są zajęte przez rannych rosyjskich żołnierzy – zauważa ośrodek.
Ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow w wywiadzie dla "Washington Post" powiedział, że jego kraj obawia się, że "kontrofensywa może nie spełnić oczekiwań Zachodu, ponieważ oczekiwania te są zawyżone".
Kontrofensywa Ukraińców
Reznikow powiedział też, że "pierwsze oddziały", które mają rozpocząć kontrofensywę, są gotowe na 90 proc., a niektóre jednostki wciąż kończą programy szkoleniowe za granicą. Dodał też, że priorytetem pozostaje obrona powietrzna.
Szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow wskazał z kolei, że Rosja próbuje zgromadzić pewien zapas rakiet, by powstrzymać kontrofensywę Ukrainy, jednak prawda jest taka, że ich zapasy są "bliskie zera".
Instytut Studiów nad Wojną (ISW) opisywał, że resort obrony Rosji zmienił priorytet z zajęcia Bachmutu na przygotowanie do obrony przed ukraińską kontrofensywą. - Zmiana priorytetu sprawiła, że w trudnej sytuacji znalazł się właściciel najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn - wskazuje ośrodek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.