Wtyk amerykański to pluskwiak, którego naturalnym środowiskiem bytowania są: Meksyk, Kanada, Stany Zjednoczone. W Europie po raz pierwszy zanotowano obecność tego owada w 1999 roku we Włoszech. W Polsce zaobserwowano wtyka amerykańskiego w 2007 r.
Wtyk amerykański jest gatunkiem inwazyjnym, który może powodować zamieranie drzew. W Europie żeruje na rodzimych i introdukowanych gatunkach sosen. Larwy i postacie dorosłe żerują, wysysając zielone szyszki oraz igły. W środkowej Europie prawdopodobnie pojawia się jedno pokolenie w ciągu roku, a larwy wylęgają się wiosną z zimujących jaj. Dorosłe owady spotyka się od września, dalszy przebieg rozwoju zależy od pogody.
Jeszcze niedawno wtyki amerykańskie nie były obecne w Polsce. Właśnie teraz próbują dostać się do naszych domów i zakłócić nasz spokój, wydzielając nieprzyjemną woń. Problem nasila się właśnie teraz, kiedy owady chcą schować się przed chłodem - ostrzegają leśnicy z Nadleśnictwa Przedborów.
Czytaj także: Prawda o wykształceniu Kołodziejczaka. Gotowi?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie uspokajają: dla zdrowia człowieka owady te nie stwarzają zagrożenia. Wtyk amerykański nie "gryzie" (nie kłuje) ludzi. Podobno w całej historii odnotowano tylko jeden taki przypadek. Wtyk amerykański nie przenosi żadnych chorób, nie jest też szkodnikiem spożywczym.
Największym problem dla człowieka jest jego nieprzyjemny zapach w sytuacji zagrożenia.
Nie gryzie, nie przenosi chorób, nie jest szkodnikiem, ale niemiłosiernie cuchnie, gdy poczuje zagrożenie - tłumaczą pracownicy Lasów Państwowych.
Przykra woń utrzymuje się stosunkowo długo, więc spotkanie z udziałem wtyka może popsuć nawet cały wieczór.
Czytaj także: Córka naczelnika policji w tarapatach. Będzie donos