13 stycznia 2019 roku Stefan Wilmont wtargnął na scenę chwilę przed światełkiem do nieba podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zaatakował zapowiadającego wydarzenie Pawła Adamowicza. Na oczach setek uczestników wydarzenia i milionów telewidzów kilkakrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. Dzień później okazało się, że były to ciosy śmiertelne.
Pięć lat po zabójstwie sprawa nadał budzi ogromne emocje. Wilmont nigdy nie okazał skruchy za zbrodnię, którą popełnił. Podczas czwartkowej rozprawy powiedział, że służba więzienna nie ma warunków do jego przetrzymywania. "Albo niepoczytalność, albo jak najniższy wyrok". Zapowiedział, że jego życzeniem jest szybkie wyście z więzienia, by "zacząć życie, które sąd mu zabrał".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z oskarżonym nie zgadza się prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska, która w mowie końcowej wniosła o oddalenie apelacji obrońcy. Jej zdaniem wyrok dożywotniego więzienia jest jedynym słusznym.
Oskarżyciele posiłkowi też wnosili o nieuwzględnienie apelacji. Domagali się uznania zabójstwa mianem "mordu politycznego". Brat zamordowanego, poseł KO Piotr Adamowicz w mowie końcowej nie zgodził się z twierdzeniem sądu I instancji, że jego brat był przypadkową ofiarą.
Stefan Wilmont po zaatakowaniu mojego brata wygłosił jednoznaczny manifest polityczny
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 23 stycznia. W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce matka Stefana Wilmonta nie ma złudzeń, że kara dla jej syna będzie łagodniejsza. "Nie mam wielkiej nadziei. Dożywocie pozostanie, moim zdaniem to przesądzone". Pokreśliła też, że jej syn "skrzywdził przede wszystkim prezydenta i jego bliskich."
Czytaj też: Roma Wąsik załamana. "Nie mam już żadnych wizyt"
Matka Wilmonta alarmuje, że polski system sprawiedliwości nie ma narzędzi do monitorowania przestępców. Zaznacza, że przed zabójstwem Pawła Adamowicza interweniowała na policji i ostrzegała, że jej syn może zrobić coś złego. Nikt nie wziął jej słów na poważnie.
Ostrzegałam, że po wyjściu z więzienia Stefan może zrobić komuś krzywdę. Byłam na policji. Ale nikt nie potraktował mnie poważnie, dlatego mam żal. Podobno dla policji było to dziwne, że matka ostrzega przed własnym synem. Nie rozumiem. Przecież właśnie matka zna swoje dziecko najlepiej