Decyzja prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego dotyczy m.in. czworga prokuratorów z Warszawy i dwojga z innych miast Polski. Pośród nich jest m.in. prokurator Ewa Wrzosek, która chciała wszcząć śledztwo w sprawie "wyborów kopertowych", i prokurator Katarzyna Szeska z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola.
Zostaliśmy wraz z kolegami zaskoczeni tą decyzją, jej arbitralnością. Prokurator krajowy nie zapoznał się z naszą sytuacją osobistą, życiową. A powinien najpierw sprawdzić stan kadr w prokuraturach okręgu, do którego zostaliśmy delegowani - mówi o2 prok. Szeska.
Dwie doby na zmianę życia
Przekonuje, że dotyczyło to prokuratorów, którzy głośno krytykowali reformę wymiaru sprawiedliwości i działania Prokuratury Krajowej. Ją PK wysłała do Jarosławia na Podkarpaciu. Na przemodelowanie swojego życia zawodowego i osobistego miała - podobnie jak inni "zesłańcy" - 48 godzin.
Prokuratura nie zapewnia niczego. Lokum, transportu, logistyki. Nic. Nikt nie zapoznał się z naszą sytuacją osobistą czy rodzinną. Nie mówiąc już o zawodowej - dodaje Szeska.
Przekonuje, że prok. Święczkowski nie działa też w żaden sposób na rzecz dobra prokuratury.
W poniedziałek miał się odbyć finał trwającego siedem lat procesu. Byłam w nim oskarżycielem. Teraz sprawę dostanie prokurator "z rejonu", który nie będzie miał czasu na zapoznanie się z nią. A chodzi o produkcję i handel narkotykami. I co teraz? - pyta Szeska.
Pan (zawodowego) życia i śmierci
Śledcza przekonuje, że dzięki ustawie sprzed pięciu lat prokurator krajowy stał się "panem zawodowego życia i śmierci każdego prokuratora". I dodaje, że w jej ocenie chodziło o wywarcie efektu mrożącego wobec tych prokuratorów, którzy mieliby ochotę zabrać głos i komentować działania władz prokuratury.
To nosi wszystkie znamiona zastraszania - kończy prok. Szeska.
Święczkowski nie ma czasu
Działania Prokuratury Krajowej były podyktowane - jak przekonują politycy PiS - "sytuacją epidemiczną", która sprawia, że w lokalnych prokuraturach brakuje ludzi do pracy. Tymczasem w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Wola, największej w stolicy, pracuje obecnie zaledwie 60 proc. śledczych. Zadzwoniliśmy do prokuratora krajowego z prośbą o komentarz. Święczkowski powiedział, że jest zajęty pracą i przerwał połączenie.
PK: Wzmacniamy składy
Co na to Prokuratura Krajowa? W przesłanym o2 komunikacie biuro prasowe PK stwierdza, ze działania mają związek z pandemią.
Prokuratura Krajowa zdecydowała o wzmocnieniu jednostek prokuratury, które w największym stopniu zostały dotknięte problemami kadrowymi wynikającymi z trwającej pandemii COVID-19. W tym celu do jednostek tych zostało skierowanych dotychczas 18 prokuratorów - czytamy w komunikacie przesłanym o2.pl.
Decyzja ma usprawnić prowadzenie postępowań w najmniejszych i najbardziej obciążonych pracą jednostkach prokuratury w całej Polsce. Zasilą je delegowani czasowo prokuratorzy z większych jednostek, także wyższego rzędu. Ich doświadczenie zawodowe ma zapewnić szybkie i skuteczne usprawnienie prac jednostek dotkniętych niedoborami kadrowymi. Z przeprowadzonego przez Prokuraturę Krajową cyklicznego audytu wynika, że w szeregu małych jednostek o obsadzie nieprzekraczającej kilku prokuratorów obciążenie sprawami wzrosło w okresie pandemii do poziomu ponad dwukrotnie przekraczającego krajową średnią - kontynuuje Prokuratura Krajowa.
Wzrost zachorowań na COVID-19 doprowadził do sytuacji, w których czynności procesowe w jednostce prokuratury wykonuje kilku prokuratorów. Decyzja ta ma zapewnić ciągłość pracy najbardziej dotkniętych problemami prokuratur, a jednocześnie równomierne obciążenie postępowaniami wszystkich prokuratorów w Polsce. W efekcie zaś – realizację praw osób objętych postępowaniami do szybkich rozstrzygnięć procesowych - kończy PK.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.