Rosja od lat rozsiewa propagandę w swoim kraju. Używa do tego najczęściej telewizji państwowej, która obecnie ukrywa prawdziwe działania i intencje Rosji w Ukrainie. Nic dziwnego, że starsi ludzie, którzy mają utrudniony dostęp do rzetelnych informacji, ślepo wierzą w każde słowo, które wypowiedziane jest w państwowej telewizji.
Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie, propaganda rosyjska działa z podwójną siłą. Od kilku dni Rosjanie straszą atakiem ze strony Ukrainy. To nie żart. Na Telegramie pojawił się wpis, który ma ostrzec mieszkańców Moskwy.
Pracownikom państwowym, którzy pracują w "wieży ministerialnej" w budynkach Moskwy, powiedziano, aby nie przychodzili do swoich miejsc pracy w dniu 24 sierpnia, w Dzień Niepodległości Ukrainy, i zamiast tego pracowali zdalnie - podkreśla na Twitterze Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraiński polityk w humorystyczny sposób dodał, że wszystko w Rosji planowane jest na trzy dni. Przypomnijmy, że według pierwotnego planu, tyle czasu miało zająć armii Władimira Putina zajęcie Kijowa. Teraz propaganda ostrzega przed ewentualnym atakiem, który ma się wydarzyć za trzy dni.
Jak Ukraina spędzi Dzień Niepodległości?
W Kijowie są już rosyjskie wozy BMP i BTR, są transportery GAZ Tigr i są rozmaite czołgi, ze słynnym T-90M na czele. Są i zostaną tam na lata. Ukraina 24 sierpnia obchodzi swoje święto niepodległości, a jedną z atrakcji będzie wystawa zniszczonego sprzętu z Rosji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.