Prymas Polski i jednocześnie metropolita gnieźnieński, arcybiskup Wojciech Polak udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej. Dużo uwagi w nim poświęcił kryzysowi migracyjnemu na granicy polsko-białoruskiej. Duchowny powiedział o konieczności pomocy migrantom.
"Samo przyjęcie to za mało"
Jak dodał, episkopat będzie starać się o umożliwienie "rozwinięcia dotychczasowych działań" w sprawie pomocy migrantom, "w zgodzie z obowiązującym prawem i we współpracy ze stroną państwową".
Duchowny wyraził też gotowość na to, aby przyjąć migrantów w archidiecezji gnieźnieńskiej. Uważa jednak, że "samo przyjęcie to za mało". - Potrzebny jest dalekosiężny, szeroko zakrojony system pomocy, który umożliwiłby im odnalezienie się, integrację i funkcjonowanie w nowym miejscu — podkreślił w rozmowie z KAI.
"Człowiekowi zawsze trzeba pomóc"
Abp Polak mówi, że chodzi nie tylko o wsparcie materialne. Migranci potrzebują pomocy integracji, w znalezieniu pracy oraz nauce języka. Duchowny uważa, że organizacje katolickie muszą zaangażować w taką pomoc "bardzo konkretnie".
Podkreślił przy tym, że "człowiekowi w potrzebie zawsze trzeba pomóc bez względu na okoliczności". - Taka jest wiara chrześcijańska. Tak uczy Jezus. On też był uchodźcą — mówi abp Polak.
Nie możemy przyjmować tego w Słowie, a w czynie zamykać drzwi przed tymi, którzy jak on z różnych powodów są zmuszeni swój dom opuścić - stwierdził arcybiskup.
"Wołanie o pomoc i szacunek"
Arcybiskup odniósł się także do wyników sondażu opublikowanego przez dziennik "Rzeczpospolita", z którego wynika, że osoby niepraktykujące lub niewierzące chętniej przyjęłyby migranta ze strefy przygranicznej do swego wigilijnego stołu, niż osoby wierzące i praktykujące.
"Jeśli te badania odzwierciedlają faktyczne przekonania osób wierzących, to jest to dla mnie osobiście jeszcze bardziej naglące wezwanie, aby głośno powtarzać i wciąż na nowo przypominać ewangeliczne wołanie o pomoc i szacunek dla każdego człowieka, zwłaszcza tego, który znajduje się w potrzebie" - komentował hierarcha.
Wzbudzanie lęku i frustracji z całą pewnością nie służy uspokojeniu nastrojów społecznych - dodał prymas.