Do zdarzenia doszło w sobotę 24 sierpnia około godziny trzeciej nad ranem w miejscowości Szóstka, w powiecie bialskim.
Z ustaleń policjantów wynika, że kierujący samochodem osobowym marki Chrysler, 20-latek stracił panowanie nad autem. Zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie uderzył w barierkę mostu na kanale Wieprz-Krzna – przekazała w komunikacie nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Auto, dachując, wpadło do kanału. Mężczyzna był uwięziony w pojeździe. Aby go wyciągnąć, wezwani na miejsce strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20-latek nie doznał poważniejszych obrażeń. Zaskakujące, co go uratowało
"Wyziębiony 20-latek trafił do szpitala. Mężczyzna nie doznał poważnych obrażeń ciała i choć całe zdarzenie wyglądało groźnie, skończyło się jedynie na uszkodzonym pojeździe" – zaznacza nadkom. Salczyńska-Pyrchla.
- Zabezpieczyliśmy pojazd przed dalszym osunięciem się do wody oraz przy pomocy sprzętu hydraulicznego uzyskaliśmy dostęp do osoby poszkodowanej - powiedział w rozmowie z "Faktem" mł. kapitan Marek Waszczuk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej.
Jak wskazał Waszczuk, 20-latek przeżył prawdopodobnie dzięki niezapiętym pasom.
Auto było zanurzone na metr w wodzie. Gdyby ten kierowca miał zapięte pasy, to prawdopodobnie by się utopił. Spadając do rzeki, tak się przekręcił, że głowę miał na szczęście na powierzchni. Był mocno zakleszczony i zawinięty o jeden z elementów samochodu - wyjaśnił Marek Waszczuk w rozmowie z "Faktem".
- Musieliśmy użyć szpadla i delikatnie podkopać, by się dostać do poszkodowanego. Pracowaliśmy trochę po omacku, bo była zerowa widoczność i mętna woda. Na szczęście się udało - dodał.
Mężczyzna był w chwili zdarzenia trzeźwy. Policja ustala okoliczności i apeluje o rozwagę na drodze.