Dziennikarze portalu "Donbas Realii", którzy dotarli do nagrania, zweryfikowali rozmowę Pasiecznika przy pomocy zachodnich ekspertyz, m.in. National Center for Media Expertise – ośrodkiem edukacyjno-naukowym Uniwersytetu Colorado w Denver.
"Tyłek mnie boli"
Rozmowę Pasiecznik prowadził ze swoim asystentem, Aleksandrem Soroką i poskarżył się w niej na warunki swojego pobytu w Moskwie. Opowiedział, że musiał długo siedzieć na kwarantannie, zanim spotkał się z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.
Soroka, według źródeł jest byłym pracownikiem Zarządu Głównego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. - Więc mam spotkanie 20-go. Do dziewiętnastego siedzę w pokoju. Byłem tu zamknięty. Pokój dwupokojowy. Siedzę, cholera, już drugi dzień, bolą mnie wszystkie boki, tyłek mnie boli, już nie mam siły, żeby się położyć nawet - mówi.
Kwarantanna w hotelu
Jak dodał, w czasie kwarantanny miał zakaz wychodzenia gdziekolwiek, nawet na terenie hotelu. Jedzenie było dostarczane wprost do pokoju. Tzw. szef Ługańskiej Republiki Ludowej spędził w pokoju ponad tydzień, po czym spotkał się z Putinem.
W nagraniu mówi się też o konflikcie w Ługańskiej Republice Ludowej i o tym, że Pasiecznik nie kontroluje szefa tzw. MSW republiki Igora Korneta. Rozmowa odbyła się w grudniu 2022 roku.
Spotkał się z Putinem
Według oficjalnych informacji Kremla 20 grudnia ub.r. Putin odznaczył Pasiecznika Orderem "Za Zasługi dla Ojczyzny", a także osobiście spotkał się z szefem okupacyjnej administracji obwodu ługańskiego.
Wcześniej kapitan Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji Gleb Karakułow opisał, że wszystkie osoby, które mogą spotkać się z Putinem, musiały odbyć kwarantannę. Karakułow był inżynierem w wydziale tajnej łączności prezydenta Rosji Władimira Putina, a następnie wyjechał za granicę i potępił wojnę Federacji Rosyjskiej z Ukrainą.