Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek w Dheli w Indiach. To właśnie w tym kraju problem gwałtów, zwłaszcza brutalnych, stanowi ogromny problem. Ofiarami są również młode dziewczynki i starsze kobiety.
86-latka czekała przed wejściem do domu na mleczarza. Podszedł do niej ok 30-letni mężczyzna i powiedział, że dzisiaj dostawy mleka nie będzie, ale może pomóc staruszce podejść kawałek do miejsca, gdzie kupi mleko.
Kobieta nie miała powodu, by nie zaufać mężczyźnie, który wydawał się być serdeczny. Ten jednak zaprowadził ją na pobliską farmę, gdzie brutalnie zgwałcił. Staruszka nie miała siły, by uciec.
Czytaj także: "Ludzkość czeka zagłada". Ostrzeżenie szefa ONZ
Płakała i błagała go, żeby ją zostawił. Powiedziała mu, że jest jak jego babcia. Ale on zignorował jej błagania i bezlitośnie ją atakował, kiedy próbowała się opierać i chronić siebie - opowiada Swati Maliwal w BBC, indyjska działaczka na rzecz kobiet, która zajmuje się sprawą zgwałconej kobiety.
Krzyczała i wyrywała się jak tylko mogła. Mężczyzna używał wobec niej siły i przemocy. Rolnicy pracujący na farmie usłyszeli krzyki kobiety, złapali oprawcę i oddali go w ręce policji. Staruszce natychmiast udzielono pomocy.
Oprawca niedługo usłyszy wyrok. Swati Maliwal, która zajmuje się w Indiach działaniem na rzecz praw kobiet, ubiega się o karę śmierci dla brutalnego 30-latka.
86-latka ma mnóstwo obrażeń. Jest posiniaczona nawet na twarzy. Wyrok śmierci dla oprawcy sprawie jest bardzo prawdopodobny.