Do szokującego zdarzenia doszło w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach (woj. lubelskie). W dniu meczu Polski z San Marino jeden z uczniów napisał na Facebooku: ""Jak San Marino strzeli to sr** jutro mojej nauczycielce do torebki".
Wypróżni się do torebki nauczycielki
Pod postem Aleksandra P. pojawiło się mnóstwo reakcji internautów. Część z nich nie wierzyła w to, że chłopak to zrobi, inni nie wierzyli, że San Marino uda się zdobyć gola w meczu z Polską. Przeciwnikowi naszej drużyny się udało — w 48. minucie Nicola Nanni zdobył jedyną bramkę dla San Marino, choć nie pomogła ona wygrać meczu.
Gol zawodnika San Marino zdecydował jednak o wykonaniu zadania. W poniedziałek na YouTube pojawił się krótki filmik, na którym widać, jak uczeń ma zamiar ściągnąć spodnie, a później jest już ujęcie na torebkę, do której coś wpada. Filmik stał się popularny w sieci. Nie wiadomo, czy rzeczywiście jest to torebka nauczycielki.
Nagranie trafiło też do redakcji o2.pl, ale ze względu na odrażające sceny, zdecydowaliśmy się go nie udostępniać.
Czytaj także: Przemysław Czarnek się ucieszy. Zdjęcia z Lublina
"Zostaną wyciągnięte konsekwencje"
Na szokujące zachowanie zareagowała dyrektor szkoły, mgr Marta Gładysz. W rozmowie z "Kurierem Lubelskim" powiedziała, że dyrekcja nie akceptuje takiego zachowania. "Bardzo ciężko pracujemy na nasz prestiż i renomę. Na razie jesteśmy w trakcie badania tej sprawy" - powiedziała.
Nie chcemy nikogo skrzywdzić, więc dokładnie sprawdzamy okoliczności zaistniałej sytuacji. Jeżeli okaże się to prawdą, to zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje - mówi mgr Marta Gładysz.
Zjawisko "challenge'u"
Jak powiedział gazecie "Kurier Lubelski" dr Piotr Kwiatkowski z Zakładu Psychologii Wychowawczej i Psychologii Rodziny UMCS, takie zachowania nastolatków są powiązane ze zjawiskiem "challenge'u". "Czasem jest zabawne, a czasem bywa naprawdę niebezpieczne. Dziecko nie jest w stanie przewidzieć późniejszego biegu wydarzeń i dopiero gdy ochłonie, zauważa negatywne skutki" - mówi.
Generalnie w ramach pracy profilaktycznej porozmawiałbym i przypomniał, że każde zachowanie niesie jakieś konsekwencje - dodaje.
Policja w tej chwili nie otrzymała jeszcze zgłoszenia w tej sprawie. Jak powiedziała jednak podkom. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji, jeżeli się okaże, że sprawa dotyczy Aleksandra P., ucznia i szkoły z terenu puławskiego, to działania podjęte przez funkcjonariuszy będą uzależnione od tego, co faktycznie wydarzyło się oraz od wieku ucznia.