Do zdarzenia doszło na początku lipca w Lubinie. Na Komendę Powiatową Policji zgłosiła się kobieta, która powiadomiła, że z jej lokalu gastronomicznego nieznany mężczyzna ukradł puszkę z datkami. W środku była gotówka w kwocie około 1200 złotych.
Dzięki nagraniom z monitoringu sprawcę udało się schwytać już w kilka dni. Mieszkańcu Lubina wspierali akcję poszukiwawczą w mediach społecznościowych.
Zatrzymano 45-letniego mieszkańca Lubina. Mężczyzna wszedł do restauracji, wykorzystał nieuwagę pracownicy lokalu i zabrał puszkę wraz z pieniędzmi. W mieszkaniu 45-latka znaleziono puszkę, ale bez pieniędzy. Złodziej wydał wszystko na jedzenie i alkohol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
45-latek przyznał się do popełnionego czynu. Poddał się dobrowolnemu ukaraniu. Będzie musiał naprawić szkodę i oddać skradzione pieniądze i dodatkowo zapłacić grzywnę.
Pieniądze były przeznaczone dla Agaty Mastalerek. W 2020 roku r. dowiedziała się o ostrej białaczce wymagającej pilnego leczenia. Kobieta przeszła przeszczep szpiku kostnego, ale okazało się, że to nie koniec problemów. 7 grudnia 2021 r. lekarze stwierdzili, że Agata ma twardzinę, groźną chorobę autoimmunologiczną.
Twardzina zabrała mi większość samodzielności, nie jestem w stanie samodzielnie się ubrać czy umyć. Dotychczasowe leczenie nie daje rezultatu. Klinika zaproponowała zmianę leczenia na lek najnowszej generacji zatwierdzony przez FDA w USA. Lek nie jest przez NFZ refundowany. Niestety, koszt miesięczny leku jest dla mnie nie do osiągnięcia. Miesięczna cena to około 18 tys. dol. Kuracja lekiem szacowana jest na okres 2 do 4 miesięcy — powiedziała pani Agata podczas rozmowy z reporterem "Faktu". —
25-latka stara się zebrać pieniądze. Nie potrafi wyjaśnić, czym mógł kierować się mężczyzna, który zabrał pieniądze na jej leczenie.
Nie wiem, co tym człowiekiem kierowało. Może głupota? Nie chcę, go oceniać, bo go nie znam – dodaje.