Na policję zgłosiła się 34-letnia mieszkanka Łomży. Powiedziała, że z mężem zostali oszukani podczas zakupu samochodu. Para potrzebowała nowego auta, dlatego tydzień wcześniej zainteresowali się ofertą sprzedaży mercedesa zamieszczoną na niemieckim portalu aukcyjnym.
Małżeństwo w mediach społecznościowych skontaktowało się ze sprzedającym, który potwierdził, że oferta nadal jest aktualna. Przysłał im kilka zdjęć samochodu oraz film przedstawiający pracę silnika. To utwierdziło łomżynian w przekonaniu, że to dobra oferta i na podane konto wpłacili 12 tysięcy euro (ponad 57 tysięcy złotych).
Ze sprzedającym samochód mężczyzna umówił się, że odbierze go osobiście w Niemczech. Poleciał na umówione lotnisko, gdzie czekał na sprzedającego. Ten jednak nie przyjechał.
Firma nie istnieje. Mężczyzna stracił ogromne pieniądze
Wtedy mężczyzna zamówił taksówkę i pojechał do siedziby firmy właściciela mercedesa. Tam dowiedział się, że od 2015 roku firma nie istnieje. Pomimo wielokrotnych prób kontaktu, telefonu już nikt nie odebrał i kontakt ze sprzedającym urwał się.
Podany przykład pokazuje, z jakim ryzykiem muszą liczyć się osoby dokonujące zakupów za pośrednictwem sieci. Apelujemy o zachowanie jak najdalej idącej ostrożności i dokładne sprawdzanie wiarygodności sprzedających - apeluje policja na swojej stronie internetowej.
Oszustwa internetowe ewoluują i mogą się znacznie różnić od siebie. Hakerzy wymyślają wciąż nowe sposoby, aby wykorzystać niewiedzę, nieświadomość lub naiwność użytkowników, by wzbogacić się ich kosztem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.