Śmierć Kacperka do tej pory uznawana była za tragiczny wypadek. Dziecko, które zostało pod opieką ojca, niepostrzeżenie wyszło z domu i nie wróciło. Dwutygodniowe poszukiwania potwierdziły podejrzenia - Kacperek wpadł do rzeki, gdzie się utopił.
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała jednak o przełomie w sprawie. Jak podane Super Express, okazało się, że dziecko było pod wpływem substancji pochodnej amfetaminy. Sekcja zwłok wykazała, że Kacperek zażył na tyle dużo środka, że najprawdopodobniej to zaburzyło jego zdolności psychoruchowe.
Rafał B., ojciec dziecka, w czasie, kiedy go pilnował sam był pod wpływem substancji pobudzających. Jak podaje SE, mężczyzna posiadał przy sobie narkotyki, które nie były zabezpieczone przed dzieckiem. Kacperek miał substancję na wyciągnięcie ręki.
Mężczyzna usłyszał więcej zarzutów. Przede wszystkim narażenie życia dziecka, udzielanie narkotyków innym osobom w ilości minimum 6g oraz prowadzenie samochodu pod wpływem.
Czytaj także: Tragiczny wypadek podczas zawodów. Nie żyje 37-latka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.