Informację podał jako pierwszy "New York Times" (NYT), powołując się na źródła tureckie. Porozumienie zostało osiągnięte w piątek, poinformował o tym sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres. Oznacza to, że ukraińskie zboże, dotąd przetrzymywane w portach, popłynie na ekspert.
Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak, zapowiedział, że nie zostanie jednak podpisane porozumienie dwustronne Ukraina-Rosja. Kijów ma podpisać umowę z Turcją i ONZ. Analogiczne zobowiązanie podpisze z ONZ i Turcją także Rosja. Ukraińcy zapowiadają, że nie godzą się na eskortę okrętów rosyjskich ani obecność rosyjskich "doradców" w ich portach.
Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji (24 lutego), w portach na południu Ukrainy zatrzymanych zostało ok. 20 mln ton zboża. Wywołało to potężne niedobory na światowych rynkach i przełożyło się na realne braki jedzenia i niepokoje w Afryce czy niektórych krajach Bliskiego Wschodu.
To będzie wymagało jednak ustępstw ze strony Ukrainy. Jednym z nich musiałoby być rozminowanie portów, które wciąż pozostają zaminowane w obawie przed rosyjskim desantem z morza. Pod koniec czerwca zablokowane w ten sposób było 15 z 18 portów kraju. Działają porty w Reni, Izmaile i Ust-Dunajsku. Blokada sprawiła, jak opisuje NYT, że z powodu blokady eksport ziarna i zboża z Ukrainy spadł do poziomu 1/6 sprzed inwazji.
Czytaj też: Światu grożą "bunty głodowe"? To efekt wojny
Zaminowanie portu to bardzo poważne wyzwanie dla ewentualnego atakującego. Rozmieszczenie pól minowych zazwyczaj jest pilnie strzeżoną tajemnicą, a bliskie spotkanie okrętu z taką miną może być dla okrętu opłakane w skutkach. Gdyby zaś okręt odniósł poważne uszkodzenia lub wręcz zatonął u wejścia do portu, może zablokować ruch w obie strony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale od deklaracji do decyzji daleka droga. A do wykonania - jeszcze dalsza. Tym bardziej, że rozminowywanie to długotrwały, skomplikowany i niełatwy proces. O kulisach opowiedział o2.pl komandor Piotr Sikora z Zarządu Uzbrojenia Inspektoratu Marynarki Wojennej RP Dowództwa Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych.
Należy przyjąć, że na wodach ukraińskich występują zarówno obronne zagrody minowe postawione przez SZU ze względu na możliwość przeprowadzenia operacji desantowej przez jednostki rosyjskie, jak również zaczepne zagrody minowe postawione przez okręty Rosjan, mające na celu sparaliżowanie transportu na morskich szlakach komunikacyjnych - rozpoczyna marynarz.
Komandor Sikora tłumaczy również, że działania przeciwminowe są bardzo czasochłonne i zależne są od akwenu, który podlega sprawdzeniu. W jego ocenie, priorytetem dla Ukraińców stanie się Odessa, tor wodny do portu i kotwicowisko dla oczekujących na wejście i załadunek/rozładunek statków.
Zazwyczaj mamy do czynienia z działaniami prowadzonym w okresie od kilku tygodni do kilku miesięcy. Zależy od wielu czynników, w tym dostępności środków do realizacji zadania (liczba okrętów, autonomicznych pojazdów podwodnych i nadwodnych oraz grup nurków minerów), gęstości minowej, czyli przewidywalnej liczby min w rejonie, wielkości akwenu, przyjętych priorytetów, a nawet warunków hydrologicznych czy meteorologicznych. Sztormy raczej nie sprzyjają działaniom przeciwminowym - mówi dalej marynarz.
Sama neutralizacja, jak tłumaczy, będzie zapewne przeprowadzona za pomocą niszczycieli min z innych krajów. Lub środków bezzałogowych, czyli autonomicznych platform nawodnych, które na obecną chwilę właściwie nie funkcjonują w żadnych Siłach Zbrojnych. Royal Navy jest w trakcie testów swojego systemu, a Belgowie i Holendrzy dopiero zaczynają budować swoje systemy.
Tak więc zobaczymy, kto będzie brał udział w operacji rozminowania wód Ukrainy, być może stworzona zostanie grupa koalicyjna sił OPM, czyli Coalition MCM (Mine Counter Measures - działania przeciwminowe) Group - konkluduje oficer.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.