Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w środę przystąpił w senacie do prezentacji działań RPO w minionym roku. Gdy tylko zaczął wystąpienie, wszyscy senatorowie Prawa i Sprawiedliwości nagle wyszli z sali plenarnej.
Senatorowie PiS wyszli z sali obrad
Jak tłumaczył później wicemarszałek Senatu Marek Pęk, był to swoisty sprzeciw wobec "upolitycznionej kadencji" Bodnara oraz jego zachowania w senacie. "Jakby był Trybunałem Konstytucyjnym, gdy oceniał nasze działania jako niekonstytucyjne, bardzo przekraczając w ten sposób swoje kompetencje i uprawnienia" – powiedział Pęk, cytowany przez TVN24.
Pęk skrytykował także projekt uchwały wyrażającej uznanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich, który opracowali senatorowie KO i niezależni. Uznał, że wskazuje ona na upolitycznienie urzędu, a w przypadku Bodnara – na jego wsparcie wobec Platformy obywatelskiej.
Bodnar broni honoru urzędu RPO
Bodnar kontynuował swoje wystąpienie. Zaznaczył, że w czwartek Trybunał Konstytucyjny może zdecydować o zakończeniu przez niego pełnienia funkcji RPO. "Być może w pewnym sensie zakończy się historia niezależności tego urzędu i dołączy on do obozu władzy, pozbawiając obywateli elementarnej ochrony" – powiedział.
Jeszcze konstytucja i prawa obywatelskie nie zginęły, póki o nie walczymy - dodał Bodnar na koniec przemówienia, po czym przystąpił do odpowiadania na pytania senatorów
W czwartkowy poranek TK ma wydać decyzję w sprawie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Chodzi konkretnie o przepis, wg którego RPO pełni obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Posłowie PiS zaskarżyli ten przepis, ale do tej pory sprawa była odraczana. Kadencja Bodnara zakończyła się we wrześniu zeszłego roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.